Aleksander Łukaszenka zatwierdził założenia wspólnych białorusko-rosyjskich manewrów. Według agencja BelTa ćwiczenia wojskowe pod kryptonimem "Zapad 2013” (Zachód 2013) odbędą się jesienią tego roku na terytorium Białorusi i Rosji.
Aleksander Łukaszenka w trakcie spotkania z kadrą dowódczą armii powiedział, że manewry "Zapad 2013” nie stanowią zagrożenia dla innych państw. - My nikomu nie zamierzamy grozić. My nie traktujemy żadnego państwa jako swojego przeciwnika. Mamy obronną doktrynę i to jest jasno określone w prawie - mówił Łukaszenka. Jak dodał, Białoruś nie akceptuje polityki gróźb i podwójnych standardów. - Działamy otwarcie i konsekwentnie, stawiając akcent na kolektywną obronę - oznajmił. Dodał, że w przypadku manewrów "chodzi o zdolność do obrony, można by rzec, wspólnej armii Białorusi i Rosji oraz regionalnego zgrupowania wojsk na odcinku zachodnim"
Z kolei w trakcie spotkania z szefem KGB Walerem Wakulczykiem Łukaszenka oświadczył, że ostatnio zauważa zainteresowanie ze strony państw zachodnich w budowie konstruktywnych relacji z Mińskiem.
Komentatorzy zwrócili uwagę, że Łukaszenka o relacjach międzynarodowych rozmawiał z szefem KGB, a nie na przykład z ministrem spraw zagranicznych Białorusi.
W styczniu były wiceminister obrony Romuald Szeremietiew postawił tezę, że Białoruś i Rosja otwarcie przygotowują się do wojny z Polską. Wspomniał, że podobne rosyjsko-białoruskie ćwiczenia odbyły się kilka lat temu, a ich scenariusz zakładał bunt Polaków w Grodnie. Z kolei litewski minister obrony Juozas Olekas zauważył w lutym, że ćwiczenia są skierowane przeciw sąsiadom. Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski podkreślał, że Polska poważnie traktuje manewry rosyjsko-białoruskie.
IAR/PAP.PolskieRadio.pl/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl