Ambasador Szerepka zwrócił uwagę, że w ostatnich latach ożywił się dialog między Warszawą i Mińskiem. Niestety, nie udało się uruchomić małego ruchu granicznego z Białorusią.
O stosunkach polsko-białoruskich
W stosunkach polsko-białoruskich nastąpiły w ostatnich czterech latach duże postępy, o czym świadczy m.in. odblokowanie wszystkich kanałów dialogu, wciąż jednak pozostaje wiele do zrobienia – powiedział też PAP Leszek Szerepka.
Zaznaczył, że w 2011 r., gdy zaczynał misję, stosunki Białorusi z Zachodem przypominały zimną wojnę. W 2011 r. czołowa gazeta białoruska opublikowała materiały służb specjalnych mające świadczyć o tym, że Polska i Niemcy brały udział w zamachu stanu na Białorusi, co było tylko blefem, ale pokazuje panującą wówczas atmosferę - przypomniał dyplomata.
- Teraz już nie mówimy o zimnej wojnie, mówimy o pewnej normalizacji stosunków, o otworzeniu wszelkich kanałów dialogu, które przy dobrej woli obu stron powinny do czegoś doprowadzić. To jest bardzo duży postęp – podkreślił.
O budynku ambasady
Na pytanie, co udało się, a czego nie zdołano w tym czasie zrobić, odparł: „Na pewno nie udało się zbudować nowej ambasady, która by odpowiadała polskim interesom i była wizerunkiem Polski na Białorusi”. Zaznaczył jednak, że jako jedyny bodaj ambasador Polski dwa razy w ciągu roku musiał przenosić ambasadę, a mimo to przez cały ten okres normalnie ona pracowała.
W 2012 r. polska ambasada musiała opuścić budynek przy ul. Rumiancewa, który zajmowała od kilkudziesięciu lat, gdyż władze białoruskie nie przedłużyły umowy najmu. Przeniosła się wtedy najpierw do budynku polskiego konsulatu, a następnie do tymczasowej siedziby w biurowcu przy ul. Biaduli. W 2010 roku Polska otrzymała w centrum białoruskiej stolicy działkę pod budowę nowej ambasady, ale z uwagi na trwające procedury administracyjne budowa jeszcze się nie rozpoczęła. W zeszłym miesiącu strona białoruska wydała pozwolenie na budowę siedziby polskiej placówki.
O wizach
Wśród dokonań wymienił przede wszystkim to, że udało się zrobić bardzo wiele dla ułatwienia wjazdu Białorusinów do Polski, co świadczy o tym, jak wielką wagę nasz kraj przywiązuje do tej kwestii.
- Bez zwiększenia liczby konsulów zwiększyliśmy dwukrotnie liczbę wiz, które otrzymali Białorusini. Dane z 2014 r. są bardzo symboliczne, ponieważ trzy polskie urzędy konsularne na Białorusi wydały więcej wiz niż cała służba konsularna Białorusi w świecie. Oni wydają około 360 tys., a my ponad 400 tysięcy, pracując w bardzo ograniczonym składzie i w dość trudnych uwarunkowaniach lokalowych i kadrowych” – zaznaczył.
Podkreślił jednak, że spraw do rozwiązania nadal jest bardzo dużo i nawet jak się jedną udaje rozwiązać, to pojawiają się następne.
- W zasadzie w każdej dziedzinie jest jakiś dość poważny problem, który trzeba rozwiązać. Plus jest taki, że udało nam się przez te cztery lata odblokować wszystkie kanały dialogu. Już nie ma problemów ze zwołaniem jakiejś komisji czy grupy – powiedział.
Białoruś blokuje ruch graniczny
Podkreślił, że wciąż nie udało się wdrożyć małego ruchu granicznego. Nie wchodzi on w życie, gdyż pomimo podpisania umowy strona białoruska nie wystosowała jeszcze odpowiednich not.
- Strona białoruska, argumentując niechęć do wprowadzenia małego ruchu granicznego, podkreśla, że infrastruktura graniczna nie jest za bardzo rozwinięta. Dla nas jest to wskazówka, żeby jeszcze bardziej skoncentrować się na infrastrukturze granicznej i będziemy to robili – powiedział.
Wymiana handlowa
Jeśli chodzi o sferę gospodarczą, to udało się utrzymać poziom dwustronnej wymiany handlowej na niezmiennym w miarę poziomie. W tym roku nastąpił spadek – według polskich danych w ciągu pierwszych 5 miesięcy roku obroty handlowe zmniejszyły się o 35,5 proc., przy czym eksport polski spadł prawie o 47 proc.
Według Szerepki problemem jest eksport polskiego mięsa, gdyż od początku ubiegłego roku obowiązuje na Białorusi zakaz importu polskiej wieprzowiny, a jeszcze wcześniej wprowadzono zakaz importu polskiej wołowiny. - To bardzo ogranicza nam możliwości współpracy w tej dziedzinie z Białorusią – ocenił, podkreślając jednak, że Białoruś na wszystkich kierunkach notuje dość duże spadki w wymianie handlowej.
Polityka historyczna
Ambasador powiedział, że cały czas utrzymuje się problem z dialogiem historycznym, choć jest też pewien postęp, bo np. Białoruś odwiedziła niedawno grupa polskich historyków pod kierownictwem sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa prof. Andrzeja Kunerta.
- Widać, że zaczynamy poważny dialog na temat polityki historycznej, co powinno w przyszłości zaowocować tym, że będziemy mieli trochę inne uwarunkowania do rozmów np. o zawartości podręczników czy o miejscach pamięci. To jest bardzo ważne - podkreślił.
Polacy na Białorusi
Dyplomata zaznaczył, że cały czas są problemy w kwestii mniejszości polskiej, gdyż część aktywnych Polaków nadal nie ma swojej reprezentacji.
Od 2005 roku istnieją na Białorusi dwa kierownictwa Związku Polaków na Białorusi. Władze w Mińsku 10 lat temu nie uznały zjazdu organizacji, na którym wybrano na prezesa Andżelikę Borys, i nakazały przeprowadzenie go ponownie. Na nowy zjazd nie wpuszczono Borys i jej zwolenników, a jako szef organizacji wyłoniony został na zjeździe Józef Łucznik. Tej decyzji nie uznały władze polskie.
- Cały czas podnosimy kwestię legalizacji Związku Polaków na Białorusi. Na razie jeszcze widocznie nie ma odpowiednich uwarunkowań, strona białoruska nie chce na to się zgodzić – powiedział Szerepka.
Strona polska podnosi też kwestię nauczania języka polskiego. Kończą się prace związane z podpisaniem umowy edukacyjnej, co - jak powiedział ambasador - "pozwoli przygotować ramy prawne do np. zapraszania tutaj nauczycieli z Polski, czego w ostatnim czasie doświadczaliśmy sporadycznie, a potrzeby są duże”.
Jest natomiast duży postęp, jeśli chodzi o liczbę studentów z Białorusi studiujących w Polsce. Ich liczba przekroczyła 3,5 tys. i odnotowuje dwucyfrowy wzrost roczny – zaznaczył Szerepka.
Relacje z Białorusią
Leszek Szerepka dodał, że choć są postępy w relacjach dwustronnych, to - zajmując się Białorusią już ponad 20 lat - obawia się "pewnej sinusoidalności tych stosunków, ponieważ zawsze było tak, że po wyborach, po jakichś ważnych wydarzeniach następowało nawet cofanie się z pozycji, które osiągnęliśmy”.
- Teraz najważniejsze jest to, żeby wybory, które będą w tym kraju, nie doprowadziły znów do regresu w stosunkach z Zachodem, żeby były przeprowadzone zgodnie z naszymi oczekiwaniami - podkreślił, nawiązując do zaplanowanych na 11 października wyborów prezydenckich.
Pytany o przesłanie dla następcy, Szerepka wskazał, że nigdy nie powinien on zapominać, iż Białoruś jest sąsiadem Polski.
- Stosunki z sąsiadami zawsze powinny być specjalne. Niezależnie od tego, kto jest sąsiadem, musimy go dostrzegać, słuchać jego argumentów i starać się znaleźć jakieś pola dialogu, bo tylko w ten sposób możemy ze sobą kooperować - powiedział.
Ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich Leszek Szerepka rozpoczął misję na Białorusi w lutym 2011 r. Za jego kadencji, po wyborach prezydenckich na Białorusi w 2010 r., doszło do poważnego kryzysu w stosunkach tego kraju z Polską i UE. W lutym 2012 r., w reakcji na kolejne sankcje nałożone na reżim w Mińsku przez UE, władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski o opuszczenie kraju. Powrócili oni na Białoruś w kwietniu tego samego roku.
PAP/IAR/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś
O stosunkach polsko-białoruskich
W stosunkach polsko-białoruskich nastąpiły w ostatnich czterech latach duże postępy, o czym świadczy m.in. odblokowanie wszystkich kanałów dialogu, wciąż jednak pozostaje wiele do zrobienia – powiedział też PAP Leszek Szerepka.
Zaznaczył, że w 2011 r., gdy zaczynał misję, stosunki Białorusi z Zachodem przypominały zimną wojnę. W 2011 r. czołowa gazeta białoruska opublikowała materiały służb specjalnych mające świadczyć o tym, że Polska i Niemcy brały udział w zamachu stanu na Białorusi, co było tylko blefem, ale pokazuje panującą wówczas atmosferę - przypomniał dyplomata.
- Teraz już nie mówimy o zimnej wojnie, mówimy o pewnej normalizacji stosunków, o otworzeniu wszelkich kanałów dialogu, które przy dobrej woli obu stron powinny do czegoś doprowadzić. To jest bardzo duży postęp – podkreślił.
O budynku ambasady
Na pytanie, co udało się, a czego nie zdołano w tym czasie zrobić, odparł: „Na pewno nie udało się zbudować nowej ambasady, która by odpowiadała polskim interesom i była wizerunkiem Polski na Białorusi”. Zaznaczył jednak, że jako jedyny bodaj ambasador Polski dwa razy w ciągu roku musiał przenosić ambasadę, a mimo to przez cały ten okres normalnie ona pracowała.
W 2012 r. polska ambasada musiała opuścić budynek przy ul. Rumiancewa, który zajmowała od kilkudziesięciu lat, gdyż władze białoruskie nie przedłużyły umowy najmu. Przeniosła się wtedy najpierw do budynku polskiego konsulatu, a następnie do tymczasowej siedziby w biurowcu przy ul. Biaduli. W 2010 roku Polska otrzymała w centrum białoruskiej stolicy działkę pod budowę nowej ambasady, ale z uwagi na trwające procedury administracyjne budowa jeszcze się nie rozpoczęła. W zeszłym miesiącu strona białoruska wydała pozwolenie na budowę siedziby polskiej placówki.
O wizach
Wśród dokonań wymienił przede wszystkim to, że udało się zrobić bardzo wiele dla ułatwienia wjazdu Białorusinów do Polski, co świadczy o tym, jak wielką wagę nasz kraj przywiązuje do tej kwestii.
- Bez zwiększenia liczby konsulów zwiększyliśmy dwukrotnie liczbę wiz, które otrzymali Białorusini. Dane z 2014 r. są bardzo symboliczne, ponieważ trzy polskie urzędy konsularne na Białorusi wydały więcej wiz niż cała służba konsularna Białorusi w świecie. Oni wydają około 360 tys., a my ponad 400 tysięcy, pracując w bardzo ograniczonym składzie i w dość trudnych uwarunkowaniach lokalowych i kadrowych” – zaznaczył.
Podkreślił jednak, że spraw do rozwiązania nadal jest bardzo dużo i nawet jak się jedną udaje rozwiązać, to pojawiają się następne.
- W zasadzie w każdej dziedzinie jest jakiś dość poważny problem, który trzeba rozwiązać. Plus jest taki, że udało nam się przez te cztery lata odblokować wszystkie kanały dialogu. Już nie ma problemów ze zwołaniem jakiejś komisji czy grupy – powiedział.
Białoruś blokuje ruch graniczny
Podkreślił, że wciąż nie udało się wdrożyć małego ruchu granicznego. Nie wchodzi on w życie, gdyż pomimo podpisania umowy strona białoruska nie wystosowała jeszcze odpowiednich not.
- Strona białoruska, argumentując niechęć do wprowadzenia małego ruchu granicznego, podkreśla, że infrastruktura graniczna nie jest za bardzo rozwinięta. Dla nas jest to wskazówka, żeby jeszcze bardziej skoncentrować się na infrastrukturze granicznej i będziemy to robili – powiedział.
Wymiana handlowa
Jeśli chodzi o sferę gospodarczą, to udało się utrzymać poziom dwustronnej wymiany handlowej na niezmiennym w miarę poziomie. W tym roku nastąpił spadek – według polskich danych w ciągu pierwszych 5 miesięcy roku obroty handlowe zmniejszyły się o 35,5 proc., przy czym eksport polski spadł prawie o 47 proc.
Według Szerepki problemem jest eksport polskiego mięsa, gdyż od początku ubiegłego roku obowiązuje na Białorusi zakaz importu polskiej wieprzowiny, a jeszcze wcześniej wprowadzono zakaz importu polskiej wołowiny. - To bardzo ogranicza nam możliwości współpracy w tej dziedzinie z Białorusią – ocenił, podkreślając jednak, że Białoruś na wszystkich kierunkach notuje dość duże spadki w wymianie handlowej.
Polityka historyczna
Ambasador powiedział, że cały czas utrzymuje się problem z dialogiem historycznym, choć jest też pewien postęp, bo np. Białoruś odwiedziła niedawno grupa polskich historyków pod kierownictwem sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa prof. Andrzeja Kunerta.
- Widać, że zaczynamy poważny dialog na temat polityki historycznej, co powinno w przyszłości zaowocować tym, że będziemy mieli trochę inne uwarunkowania do rozmów np. o zawartości podręczników czy o miejscach pamięci. To jest bardzo ważne - podkreślił.
Zaznaczył, że cały czas są problemy w kwestii mniejszości polskiej, gdyż część aktywnych Polaków nadal nie ma swojej reprezentacji.
Od 2005 roku istnieją na Białorusi dwa kierownictwa Związku Polaków na Białorusi. Władze w Mińsku 10 lat temu nie uznały zjazdu organizacji, na którym wybrano na prezesa Andżelikę Borys, i nakazały przeprowadzenie go ponownie. Na nowy zjazd nie wpuszczono Borys i jej zwolenników, a jako szef organizacji wyłoniony został na zjeździe Józef Łucznik. Tej decyzji nie uznały władze polskie.
- Cały czas podnosimy kwestię legalizacji Związku Polaków na Białorusi. Na razie jeszcze widocznie nie ma odpowiednich uwarunkowań, strona białoruska nie chce na to się zgodzić – powiedział Szerepka.
Strona polska podnosi też kwestię nauczania języka polskiego. Kończą się prace związane z podpisaniem umowy edukacyjnej, co - jak powiedział ambasador - „pozwoli przygotować ramy prawne do np. zapraszania tutaj nauczycieli z Polski, czego w ostatnim czasie doświadczaliśmy sporadycznie, a potrzeby są duże”.
Jest natomiast duży postęp, jeśli chodzi o liczbę studentów z Białorusi studiujących w Polsce. Ich liczba przekroczyła 3,5 tys. i odnotowuje dwucyfrowy wzrost roczny – zaznaczył Szerepka.
Ambasador dodał, że choć są postępy w relacjach dwustronnych, to - zajmując się Białorusią już ponad 20 lat - obawia się „pewnej sinusoidalności tych stosunków, ponieważ zawsze było tak, że po wyborach, po jakichś ważnych wydarzeniach następowało nawet cofanie się z pozycji, które osiągnęliśmy”.
- Teraz najważniejsze jest to, żeby wybory, które będą w tym kraju, nie doprowadziły znów do regresu w stosunkach z Zachodem, żeby były przeprowadzone zgodnie z naszymi oczekiwaniami - podkreślił, nawiązując do zaplanowanych na 11 października wyborów prezydenckich.
Pytany o przesłanie dla następcy, Szerepka wskazał, że nigdy nie powinien on zapominać, iż Białoruś jest sąsiadem Polski.
- Stosunki z sąsiadami zawsze powinny być specjalne. Niezależnie od tego, kto jest sąsiadem, musimy go dostrzegać, słuchać jego argumentów i starać się znaleźć jakieś pola dialogu, bo tylko w ten sposób możemy ze sobą kooperować - powiedział.
Ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich Leszek Szerepka rozpoczął misję na Białorusi w lutym 2011 r. Za jego kadencji, po wyborach prezydenckich na Białorusi w 2010 r., doszło do poważnego kryzysu w stosunkach tego kraju z Polską i UE. W lutym 2012 r., w reakcji na kolejne sankcje nałożone na reżim w Mińsku przez UE, władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski o opuszczenie kraju. Powrócili oni na Białoruś w kwietniu tego samego roku.
PAP/IAR/agkm