Raport Białoruś

Potężny protest w Mińsku z żądaniem odejścia Łukaszenki. Co najmniej 100 zatrzymanych

Ostatnia aktualizacja: 18.10.2020 21:12
Ponad 100 osób zatrzymała milicja na Białorusi w niedzielę, w 71. dniu protestów powyborczych - podała organizacja praw człowieka Wiasna. Bilans ten będzie uzupełniany i zapewne wzrośnie. Główna demonstracja zwolenników opozycji odbyła się w Mińsku, gdzie według jej uczestników milicja użyła gumowych kul i prawdopodobnie granatów hukowych. Milicja twierdzi, że strzelała w powietrze.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: STR

Białoruś protest 1200 free Mińsk
Członek Rady Koordynacyjnej: konieczna jest presja Zachodu na Kreml, zwłaszcza na Putina, który wspiera Łukaszenkę

Centrum obrony praw człowieka Wiasna opublikowało wieczorem nazwiska 109 osób zatrzymanych, głównie - w Mińsku, a także w Witebsku, Brześciu, Homlu i mniejszych miastach. Prócz milicjantów protestujących zatrzymywali w niektórych miejscach białoruskiej stolicy ludzie bez żadnych oznaczeń, z twarzami osłoniętymi kominiarkami lub kaskami. Tego rodzaju proceder ma miejsce na większości niezależnych zgromadzeń.

Milicja strzelała gumowymi kulami

Milicja oświadczyła, że użyła kul gumowych strzelając w powietrze, ponieważ protestujący rzucali w funkcjonariuszy kamieniami. Świadkowie informowali, że słyszeli odgłosy podobne do wybuchów granatów hukowych. Milicja zapewnia obecnie, że nie używała takich środków. Media niezależne nie raportują o żadnych przypadkach "rzucania kamieniami". Reżimowe media i milicja regularnie próbują obwiniać protestujących o agresję, mijając się z z prawdą.

Środowiska niezależne podkreślają, że pokojowy charakter protestu jest dla nich kluczową sprawą i manfestacje są pokojowe przez cały czas, od ponad dwóch miesięcy.


Czytaj także


    Utrudnienia w dostępie do internetu

    Na godzinę przed rozpoczęciem demonstracji zamknięte zostały pobliskie stacje metra, a w okolicy pojawiły się wzmocnione siły milicji ze sprzętem wojskowym. Były problemy z dostępem do internetu.

    Po południu prospektem ruszyły tysiące demonstrantów, skandujących hasła z żądaniami odejścia Łukaszenki. Kolumna doszła do miejsca, gdzie dalszy marsz udaremniła milicja z armatkami wodnymi, następnie zawróciła i ruszyła z powrotem prospektem, a potem pobliskimi ulicami.

    Protestujący szli Prospektem Partyzanckim, stąd nazwa marszu: "partyzancki". Wzywali bowiem do przyłączenia się do protestu robotników.

    Liczebność protestu była bardzo dużo: ze zdjęć i filmów wynika, że protestujących było nie mniej niż w poprzednich tygodniach, liczebnośc dotychczasowych niedzielnych protestów oceniano w niezależnych szacunkach na 100 tys. do 300, nawet 500 tysięcy w przypadku niektórych tygodni.

    Biało-czerwono-biała flaga zawieszona została w niedzielę na Górze Zamkowej w Nowogródku, u szczytu jednej z wież, która pozostała z ruin zamku - wynika ze zdjęcia opublikowanego przez niezależny portal Tut.by.

    PAP/IAR/Twitter/inne/agkm

    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
    aby dodać komentarz
    brak
    Czytaj także

    Działacz: protesty na Białorusi wywołują u Putina lęki, Łukaszenka wie, że jego odejście jest bliskie

    Ostatnia aktualizacja: 06.10.2020 20:30
    - Możliwe zwycięstwo Białorusinów z pewnością napawa strachem Władimira Putina. To jeden z jego osobistych lęków, boi się powtórzenia podobnego scenariusza w Rosji. Dlatego ze strony Kremla widać próby wsparcia Łukaszenki – Kreml próbuje zamrozić sytuację na obecnym etapie - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Jurij Hubarewicz z Rady Koordynacyjnej, przewodniczący ugrupowania "O wolność". Działacz zaznacza, że sam Łukaszenka ma świadomość, iż jego los jest przesądzony.
    rozwiń zwiń
    Czytaj także

    Milinkiewicz: Zachód musi zapobiec temu, by konflikt na Białorusi "rozwiązywał" Putin, Kreml planuje aneksję ekonomiczną

    Ostatnia aktualizacja: 12.10.2020 21:00
    - Zachód po żadnym pozorem nie może pozwolić na to, by konflikt na Białorusi był rozwiązywany pod dyktando Moskwy – apeluje w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Alaksandr Milinkiewicz, b. kandydat opozycji na prezydenta Białorusi. - Putin nie kontroluje narodowego zrywu, dlatego chce jeszcze przez jakiś czas utrzymać Łukaszenkę przy władzy, a potem za jego pośrednictwem wprowadzić takie zmiany w konstytucji, które są na rękę Rosji. I potem chciałby dokonać aneksji gospodarczej i politycznej kraju, być może za pośrednictwem innej osoby, "neo-Łukaszenki" – ostrzega polityk.
    rozwiń zwiń
    Czytaj także

    Narodowe ultimatum dla Łukaszenki. Cichanouska: jeśli nie ogłosi dymisji, będzie strajk powszechny

    Ostatnia aktualizacja: 13.10.2020 16:00
    Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska zapowiedziała we wtorek, że ogłosi ogólnokrajowy strajk, jeżeli do 25 października włącznie Łukaszenka nie ogłosi swojej dymisji, nie zaprzestanie stosowania przemocy i nie uwolni więźniów politycznych.
    rozwiń zwiń
    Czytaj także

    Zatrzymania i pobicia w Mińsku. Wśród ofiar przedsiębiorca, który dawał protestującym kwiaty i brat Domraczewej

    Ostatnia aktualizacja: 13.10.2020 17:57
    Podczas poniedziałkowych protestów na Białorusi milicja zatrzymała w całym kraju 186 osób - poinformowało we wtorek białoruskie MSW. Bilans zatrzymanych może być większy. Podczas wczorajszego marszu milicja użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych. Miały miejsce brutalne pobicia. We wtorek z posterunku milicji w bardzo złym stanie do szpitala trafił ciężko pobity właściciel kwiaciarni Maksim Haroszyn, który rozdawał zawsze kwiaty protestującym kobietom. Wcześniej ciężko pobity został też brat biatlonistki Darii Domraczewej, Nikita, który wracał do domu na rowerze.
    rozwiń zwiń
    Czytaj także

    Białoruski działacz: system trzeszczy w szwach, Łukaszenka nie ma wyjścia, niech ucieka, póki działa lotnisko

    Ostatnia aktualizacja: 13.10.2020 21:12
    - Radziłbym Łukaszence, by wykorzystał ten czas na uporządkowanie swoich spraw i jak najszybsze opuszczenie Białorusi. Nie widzę bowiem możliwości, by mógł pozostać długo w tym kraju, jeśli patrzeć na świadectwa przestępstw publikowane przez obrońców praw człowieka i ekspertów – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Wład Kobets, białoruski działacz z ośrodka iSANS i z Centrum Solidarności Białoruskiej, komentując ultimatum Swiatłany Cichanouskiej. Cichanouska wezwała Łukaszenkę, by zapowiedział swoją dymisję, w innym razie 26 października rozpocznie się powszechny strajk.
    rozwiń zwiń
    Czytaj także

    Członek Rady Koordynacyjnej: konieczna jest presja Zachodu na Kreml, zwłaszcza na Putina, który wspiera Łukaszenkę

    Ostatnia aktualizacja: 18.10.2020 11:00
    - Zachód może wywierać presję na Rosję, żądając od niej zaprzestania ingerowania w wewnętrzne sprawy Białorusi i zagrozić sankcjami, w przypadku gdyby kontynuowała te działania - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Andrej Jahorau (dyrektor Centrum Transformacji Europejskiej), członek Rady Koordynacyjnej, pytany jak może wyglądać wsparcie Zachodu dla walczących o wolność Białorusinów. Podkreślił, że na Białorusi ma miejsce demokratyczna rewolucja.
    rozwiń zwiń