W 34. dniu procesu w sprawie zamachu bombowego w metrze z 11 kwietnia prokurator podtrzymał zarzuty o terroryzm wobec dwóch 25-latków z Witebska. Są oni oskarżeni nie tylko o zamach w mińskim metrze, ale również o zorganizowanie i przeprowadzenie innych wybuchów - w Mińsku w trakcie święta państwowego w 2008 roku oraz w Witebsku w 2005 roku. W zamachu 11 kwietnia zginęło 15 osób, rannych zostało kilkaset.
Zastępca prokuratora generalnego Białorusi Aleksiej Stuk mówił, że wcześniej nie można było sobie wyobrazić, aby w spokojnym kraju trzeba było oskarżać ludzi z artykułu o terroryzm.
Zarzuty podczas procesu w sprawie zamachu mówią o m.in. o incydentach sprzed ponad 10 lat, kiedy według aktu oskarżenia 14-letni Kanawałau przeprowadzał eksplozje na klatkach schodowych w rodzinnym Witebsku.
Prokurator odrzucił twierdzenia Kawalioua, który podczas procesu powiedział, że podczas śledztwa wywierano na niego presję, by wymusić zeznania. Kanawałau odmówił zeznań przed sądem.
W procesie ogłoszono przerwę do wtorku 15 listopada. Bialoruskie media niezależne w relacjach z procesu wskazywały na wiele nieścisłości i znaków zapytania.
Białoruś jest jedynym państwem w Europie, w którym kara śmierci przez rozstrzelanie jest wykonywana.
PAP, IAR, agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś