Jak mówiła szefowa Narodowego Banku Białorusi Nadzieja Jermakowa na poniedziałkowej konferencji prasowej, Białoruś chciałaby uzyskać od MFW co najmniej 3,8 mld dolarów, czyli tyle, ile wynosi obecnie jej zadłużenie w Funduszu.
Według niej, rozmowy na ten temat odbędą się w lutym podczas wizyty misji MFW w Mińsku.
Białoruś będzie musiała wydać w tym roku 1,63 mld dolarów na obsługę długu zagranicznego. Większość tej sumy przypada na obsługę kredytu z Międzynarodowego Funduszu Walutowego - 563 mln dolarów. Wysokość spłat długu zagranicznego wzrośnie jednak skokowo w 2013 i 2014 roku, kiedy to Białoruś będzie musiała wydać na nie odpowiednio 3 mld i 3,2 mld dolarów.
Jermakowa zapewniała, że w tym roku nie będzie denominacji rubla.
Jermakowa dodała, że Białoruś nie jest gotowa na wprowadzenie rosyjskiego rubla lub przyjęcie wspólnej waluty w ramach Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej, tworzonej z Rosją i Kazachstanem. Premier Rosji Władimir Putin powiedział niedawno na spotkaniu z weteranami w Petersburgu, że w sferze gospodarczej nie udało się jak dotąd dojść z Białorusią do takiego stopnia integracji, jakiego życzyłaby sobie Rosja. - Na przykład nie udało nam się porozumieć z naszymi białoruskimi przyjaciółmi, co do utworzenia wspólnej waluty - powiedział.
Łukaszenka podkreślał w styczniu, że wspólna waluta państw WPG to kwestia przyszłości. - Ale nie wykluczamy wprowadzenia wspólnej waluty. Jednak to powinna być nowa waluta, jak w Unii Europejskiej, coś w rodzaju euro, a nie tenge czy rubel białoruski albo rosyjski - oznajmił.
Inflacja w ubiegłym roku na Białorusi wyniosła 108,7 proc., a kurs dolara wzrósł o 187,33 proc.
PAP, agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś