Razem z dziennikarzem zatrzymano także jego kolegę Siarhieja Kurakoua - pisze Euroradio. Milicja spisała protokoły o naruszeniu prawa administracyjnego, co oznacza, że obu czeka proces.
Witala Ruhajna zatrzymano także dzień wcześniej, gdy wjeżdżał na Białoruś od strony Litwy, i poddano rewizji osobistej, ale po trzech godzinach pozwolono mu jechać dalej.
Ruhajn wyjechał z Białorusi pod koniec czerwca, gdy zatrzymano i skazano na 15 dni aresztu jego redakcyjnego kolegę Pawła Swiardłoua. Jak mówił redaktor naczelny Europejskiego Radia dla Białorusi Wital Zybluk, usiłowano wówczas zatrzymać także Ruhajna, ale z pomocą kolegów udało mu się schronić w bezpiecznym miejscu, a następnie wyjechać do Polski.
Ruhajn i Świardłou zrobili materiał wskazujący na niezbyt dobrą ochronę metra w Mińsku, po ubiegłorocznym zamachu terrorystycznym, w którym zginęło 15 osób, a 387 odniosło obrażenia. Niezależne białoruskie media nie wykluczają, że ich kłopoty z prawem mogą być reakcją ze strony służb specjalnych na ten właśnie reportaż. Z tym też wiąże działania milicji Zybluk
- Nasi dziennikarze wzięli wielką torbę i przeszli w metrze tym samym szlakiem, którym szedł terrorysta. Nikt z ochrony ich nie zatrzymał, ani nawet nie zainteresował się, co jest w torbie.(...) Ten materiał wywołał burzę w mediach, bo pokazał, że nieco ponad rok po zamachu ochrona metra bardzo osłabła - opowiadał Zybluk.
Finansowane przez Komisję Europejską i wspierane przez polskie MSZ Europejskie Radio dla Białorusi z siedzibą w Warszawie, powołane w 2005 roku, to spółka, którą tworzą wspólnie białoruscy, polscy, czescy i litewscy udziałowcy. Program przygotowują białoruscy dziennikarze w Warszawie i na Białorusi.
PAP/IAR/Euroradio.fm/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś