- Los Białorusi przesądzi się najpewniej na pierwszych wyborach po, czyli po Łukaszence. Na nich kraj dokona swego geopolitycznego wyboru. Powrót do Europy będzie możliwy, jeśli w społeczeństwie i we władzach będą przeważać nastroje proeuropejskie. Bez dialogu dzisiaj, nie będzie to możliwe jutro - argumentuje Milinkiewicz w tekście, opublikowanym w niezależnej gazecie "Biełorusskije Nowosti".
Polityk, który był kandydatem opozycji w wyborach prezydenckich 2006 r., podkreśla przy tym, że Polska jest głównym partnerem Białorusi w zbliżeniu z Unią Europejską. - Żaden kraj nie ma takiej liczby programów demokratyzacji Białorusi. Nikt nie włożył w Brukseli tyle wysiłków, by nasze problemy stale były tam podnoszone - ocenia.
Zdaniem Milinkiewicza powinna zostać opracowana nowa polityka wschodnia UE w celu wzmocnienia demokracji i stabilności w regionie, gdyż "zauważalne są negatywne, niekorzystne tendencje".
Uważa on, że program Partnerstwa Wschodniego przyniósł niewiele, a Kreml skutecznie neutralizuje tę inicjatywę, nie szczędząc ogromnych środków na zwiększanie swojej strefy wpływów. - Rosyjskie pieniądze z powodzeniem zaczynają prywatyzować władzę na przestrzeni postsowieckiej, a nawet wpływać na polityczne procesy w krajach-nowych członkach Unii. Przyczyną niepowodzenia polityki wschodniej jest rozmaitość i niekonsekwencja strategii UE, podczas gdy Rosja ma jedną jasną strategię przeciwdziałania europeizacji i demokratyzacji byłych republik sowieckich - ocenia Milinkiewicz.
Według niego to bardzo ważne, że polska polityka wobec Aleksandra Łukaszenki opiera się na wartościach europejskich, ale "oprócz stanowiska moralnego konieczne są także narzędzia wpływania na tych, którzy w Białorusi podejmują decyzje", a takich "praktycznie nie ma".
Milinkiewicz: to reżim, ale potrzebny jest dialog
- Wszyscy wiedzą, że Łukaszenka nie może być gwarantem niezależności i że na Białorusi istnieje surowy autorytarny reżim. Ale nie oznacza to, że ponieważ za Bugiem nie ma demokracji, Polska powinna dziś zrezygnować z aktywnej polityki poszerzenia współpracy gospodarczej i kulturalnej, z europeizacji Białorusi, z rozwijania kontaktów z jej władzami. Jest potrzebny szeroki dialog Polski i UE z Białorusią, którego warunkiem niezmiennie powinno być zwolnienie i obywatelska rehabilitacja więźniów politycznych - przekonuje białoruski opozycjonista.
Przyznaje on, że celem takiego dialogu nie może być uczynienie z Łukaszenki demokraty, bo to na pewno się nie uda. - Dialog daje jednak Unii Europejskiej narzędzia wpływu oraz, jak przekonuje doświadczenie, zmusza władze do łagodzenia represji. Zwiększa możliwości wpływu społeczności obywatelskiej i zmniejsza strach w kraju. W naszej współczesnej historii nie sankcje, a dialog zwalniał więźniów politycznych - uważa polityk.
Milinkiewicz uważa, że na listopadowym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie należy nie tylko wzmocnić szanse Ukrainy, Gruzji i Mołdawii na europeizację, ale także "zachować +smak Europy+ dla innych krajów-uczestników Partnerstwa Wschodniego, nie bacząc na negatywne zmiany, do jakich doszło w ostatnim czasie w niektórych z nich".
- Wydarzenia ostatnich lat pokazują, że im jesteśmy bliżej Europy, tym więcej (mamy) niezależności i praw człowieka. Każdy pozytywny krok w kierunku Zachodu jest lepszy niż kroki prowadzące do wzmocnienia zależności od Rosji i utraty suwerenności. Nasze hasło to Więcej Europy w Białorusi! - kończy swój tekst Milinkiewicz.
PAP/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś