[geim] to opowieść o historii rodzeństwa, dwojga diametralnie różnych osób. Z jednej strony mamy niepoważnego, trochę zdziecinniałego 30-latka, a z drugiej jego bardzo odpowiedzialną młodą kobietę. Ich światy zderzają się ze sobą, gdy jedno z nich zostaje zaproszone do gry, polegającej na wypełnianiu "misji" nie w wirtualnej, a realnej rzeczywistości.
Tłumaczenie [geim] sprawiało Urbanikowi sporo frajdy, bo książka napisana jest specyficznym językiem rodem z młodzieżowych gier komputerowych. - Gdy czegoś nie wiedziałem, zaczynałem szukać w sieci kontekstu danego określenia, pytać znajomych Szwedów, ewentualnie ludzi, którzy mają znajomych Szwedów – wymienia Urbanik. – Nie kontaktowałem się jednak z samym autorem.
Urbanik przetłumaczył dotychczas tylko [geim], która jest pierwszą częścią trylogii. Wiadomo jednak, że będzie pracował przy przekładzie pozostałych części. – Jestem już właściwie w trakcie pracy nad drugim tomem – opowiada gość Czwórki. – Widzę także, że autor chciał stworzyć coraz bardziej skomplikowaną intrygę.
Anders de la Motte, autor powieści [geim] był oficerem policji i dyrektorem ds. bezpieczeństwa w dużej firmie informatycznej. Wszystko to rzucił, by zająć się pisarstwem. – Postawił wszystko na jedną kartę, albo wyjdzie albo nie – mówi Urbanik. – I udało się.
Jego wórczość "wypłynęła"” nagle i niemal od razu stała się hitem. W Szwecji powieść kryminalna [geim] sprzedała się bowiem w liczbie 100 tysięcy egzemplarzy. W Polsce swoją premierę miała we wrześniu.
Dowiedz się więcej, słuchając całej rozmowy z Pawłem Urbanikiem w "Stacji Kultura" .
(kd)