Przez "You Can Dance" przewinęła się prawie setka uczestników, przez "Bitwę na głosy" prawie 300 i każdy z nich coś robi. To dzięki telewizyjnym programom dostali szanse i ją wykorzystali. Stają się zawodowymi tancerzami lub występują dalej na scenie. Jednak droga do sukcesu nie jest łatwa.
Na castingi przychodzą tłumy ludzi. Na ostatni casting do zespołu Andrzeja Piasecznego przyszło 600 osób. I nie wszystkie z nich mają talent. - Ale dla uczestników programów to wielka szansa. Bo występ w takim programie otwiera im głowę na media, na doświadczenia - mówi w radiowej Jedynce Grzegorz Piekarski z firmy Mastiff Media, producent m.in. takich programów jak "You can Dance", "Bitwa na głosy", czy "Perfekcyjna pani domu". W "Czterech porach roku" zapewnia, że niedoświadczeni uczestnicy, często w bardzo młodym wieku są wspierani psychologami i firma ich nie zostawia samych.
Niektórzy z uczestników przychodzą na castingi z ciekawości, a niektórzy tylko żeby zobaczyć gwiazdę i dostać autograf. Choć zdarza się, że ktoś uczestniczy w castingach po kilka razy, aby nabrać doświadczenia. Potem za szóstym, czy kolejnym razem zostaje przyjęty i - bywało - dostawał się do finału. Grzegorz Piekarski zapewnia też, że nie ma szans, żeby przejść przez programy "Bitwa na głosy" czy "You can Dance" nie mając talentu. Trzeba coś umieć.
Przykładem swego rodzaju kariery jest Jula. Jest to dziewczyna, która przez kilka miesięcy odnotowała 12 milionów wejść w internecie. Tyle osób chciało zobaczyć jej wideoclip. A jeszcze niedawno pracowała w sklepie. - I to jest przykład dla innych. Zamiast palić, pić, czy przesiadywać na ławce róbcie coś - apeluje producent.
Posłuchaj całej rozmowy, z której można dowiedzieć się, jak wygląda nagrywanie programów rozrywkowych od kulis.
Rozmawiała Karolina Rożej.
(ag)