Byli zwyczajni, prości. Bez lęku

Ostatnia aktualizacja: 02.08.2013 15:40
- Myśmy byli w ciągłym ruchu, w ciągłym czynie. Nie mieliśmy czasu na to, żeby się bać - wspominała łączniczka batalionu "Zośka". W 69. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego przedstawiliśmy w Dwójce archiwalne rozmowy z uczestnikami zrywu.
Audio
  • "Zwyczajni, prości, nieogromni". Wspomnienia żołnierzy batalionu Zośka
Irena Kowalska-Wuttke ps. Irka, łącznicza batalionu Zośka. Zmarła 24 września 1944
Irena Kowalska-Wuttke ps. "Irka", łącznicza batalionu "Zośka". Zmarła 24 września 1944Foto: wikipedia/domena publiczna

- Piątego lub szóstego dnia Powstania padł szpital Karola i Marii na Lesznie, Niemcy go podpalili - opowiadał Stanisław Krupa. - Przenosiliśmy ciężko rannych. Przenosiłem sanitariuszkę doktora Broma, ledwie zdążyła na niej zakrzepnąć krew. Pamiętam, że z trudem ją doniosłem, takie silne wrażenie na mnie zrobiły te pierwsze, bardzo krwawe, silne rany i zeszpecenia ciała ludzkiego. No, potem człowiek się do tego tak przyzwyczaił, że...
Serwis specjalny poświęcony Powstaniu Warszawskiemu
Dokument Krystyny Melion "Zwyczajni, prości, nieogromni" to zapis spotkań reportażystki Polskiego Radia z żołnierzami batalionu "Zośka": Barbarą Chylińską, pseudonim Bogna - łączniczką, Stanisławem Krupą, pseudonim Nita - strzelcem i Zygmuntem Kujawskim, pseudonim Brom - lekarzem batalionowym. Autorka wykorzystała nagrania rozmów, które przeprowadziła przed rokiem 1976. Reportaż powstał w 2002 roku. Powstańcy opowiadali o codziennym życiu, przechodzeniu z dzielnicy do dzielnicy, o pomocy rannym. Opowiadali historię swojego oddziału.
- W naszym batalionie nie ma chyba jednej osoby, która by nie była ranna - mówiła Barbara Chylińska, pseudonim Bogna. - Doktor Brom opatrywał, operował kilkadziesiąt godzin bez przerwy. Zdarzało się, że mdlał przy operacji.
Warunki pracy w szpitalach powstańczych były piekielnie trudne. Jednocześnie doktor Brom, jak go w batalionie nazywano, starał się nie okazać rannym, że sytuacja jest poważna. Bo obok, w sąsiednim domu byli już Niemcy.
> Audycje o Powstaniu Warszawskim w Dwójce
Brom, który przypadkowo znalazł się w okolicy, widział, co się działo z ludźmi po wybuchu czołgu-pułapki na ulicy Kilińskiego. Zginęło wtedy ponad 300 osób. - Był ogromny wybuch i nagle u swoich stóp zobaczyłem urwaną nogę w bucie. Ona po prostu upadła przede mną. Ludzie biegli, krzyczeli, żebym nie wchodził, bo tam jest strasznie. Wszedłem. To było bestialstwo - mówił Kujawski.
Ze Starego Miasta trzeba było się ewakuować. Małej grupie batalionu "Zośka" udało się przejść nocą, przez Ogród Saski. Udawali oddział niemiecki. - Byłam jedną z tych, która przeszła tak zwaną górą do Śródmieścia - mówiła Barbara Chylińska. Na następne grupy Powstańców Niemcy byli już przygotowani, nikt więcej w ten sposób nie przeszedł. Batalion "Zośka" ewakuował się kanałami. Powstańcy wspominają to jako traumę. Ci, którzy przeszli ze Starego Miasta, wyciągani byli włazem na rogu Nowego Światu i Wareckiej. Ale Śródmieście niedługo potem też trzeba było opuścić.
Polskie Radio zaprasza na audycje poświęcone Powstaniu Warszawskiemu
- Z Czerniakowa przyszedł Zygmunt i mówi: "Słuchajcie, chłopaki! Który da radę iść, to walcie na Czerniaków. Pomidory tam są, kartofle są. Mówię wam, świetne życie. Wyciągnął nas, a tam zaraz zaczęło się piekło - opowiadał Stanisław Krupa.

- Przeszedłem ciężkie chwile na Woli, na Starówce, ale to, co się działo na Czerniakowie, znacznie przekroczyło moje wyobrażenia o grozie wojny - dodał Zygmunt Kujawski. Byli otoczeni, atakowani ze wszystkich stron. Bez możliwości ewakuacji rannych. Bez zaopatrzenia. - Pamiętam, zostawiłem sobie dwie kule w pistolecie, żeby ewentualnie móc popełnić samobójstwo, jak Niemcy się wedrą - mówił Kujawski.
To był już koniec Powstania. Większość Powstańców z Czerniakowa zginęła. Mała grupka, ze trzech, przebiła się jeszcze do Śródmieścia. Część przepłynęła Wisłę wpław na Pragę. Część zdążyła zdjąć mundur i szli do niewoli jako cywile.
- Jak widzimy tłumy ludzi snujących się dziś po miejscach, które były zwaliskiem gruzów, trupów, dymu, smrodu, zgliszcz, kurzu, to człowieka radość ogarnia, że życie przezwycięża wszystko - zakończył reportaż Stanisław Krupa.

 

usc

Zobacz więcej na temat: Powstanie Warszawskie reportaż
Czytaj także

Edmund Baranowski: gdyby były telefony komórkowe nie byłoby decyzji o godzinie "W"

Ostatnia aktualizacja: 31.07.2013 11:32
- W Powstaniu Warszawskim były i elementy wielkiej przygody. Ale przede wszystkim był to wielki dramat osobisty wielu z nas, bo ginęli nasi przyjaciele - mówił w Jedynce ppłk Edmund Baranowski, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Obchody rocznicy Powstania Warszawskiego. Komentatorzy: więcej popkultury

Ostatnia aktualizacja: 31.07.2013 11:30
Zryw powstańczy z 1944 roku powinien być bardziej doceniony w kulturze – zgodzili się goszczący w studiu radiowej Trójki publicyści Michał Szułdrzyński ("Rzeczpospolita") i Paweł Wroński ("Gazeta Wyborcza").
rozwiń zwiń
Czytaj także

Powstanie Warszawskie: uczczą bohaterów spływem kajakowym

Ostatnia aktualizacja: 31.07.2013 10:59
W trakcie kajakowych wypraw wzdłuż Wisły można będzie posłuchać powstańczych gawęd, pośpiewać piosenki z sierpnia 44 roku, a w godzinie "W”, paradą kajaków, oddać hołd bohaterom Powstania.
rozwiń zwiń