- Wczoraj wieczorem dotarła do nas informacja o śmierci Ludwika Erhardta.
- Publicysta i krytyk muzyczny, absolwent muzykologii na Uniwersytecie Warszawskim, wieloletni redaktor naczelny "Ruchu Muzycznego" zmarł w wieku 87 lat.
Wiedza, poczucie humoru i znakomita polszczyzna
Ludwik Erhardt był niestrudzonym popularyzatorem muzyki w mediach. - Istniał w przestrzeni medialnej pod różnymi postaciami. Warto przypomnieć, że przez dziesiątki lat kierowania redakcją "Ruchu Muzycznego" był autorem artykułów wstępnych do wszystkich numerów tego pisma, choć nie były one w żaden sposób sygnowane. To była kwintesencja jego wiedzy, poczucia humoru i opanowania polszczyzny, język traktował jako narzędzie, należy o niego dbać, aby nie wyrządzić nim nikomu krzywdy - podkreśliła Dorota Kozińska.
Redaktor Wielki
Jak zaznaczyła, Ludwik Erhardt dawał dziennikarzom "Ruchu Muzycznego" poczucie wolności intelektualnej. - Życie redakcji toczyło się czasami burzliwie, kłóciliśmy się bardzo. Dawał się przekonać, ale trzeba było mieć mocne argumenty, do tego służyły kolegia i różne zakulisowe rozmowy. To był niezwykły zespół ludzi, bardzo związanych ze sobą i załatwiających wszystko w murach redakcji - wspominała Dorota Kozińska.
59:45 2022_03_13 13_00_05_PR2_Audycja_specjalna.mp3 Ludwik Erhardt nie żyje. Był "Redaktorem Wielkim" (Audycja specjalna/Dwójka)
***
To wielkiego formatu postać i legenda polskiego życia muzycznego, wybitny autor, erudyta, człowiek wielkiej wiedzy i szerokich, humanistycznych horyzontów. W latach 1971-2009 jako redaktor naczelny "Ruchu Muzycznego", kontynuował i rozwijał przejętą po Zygmuncie Mycielskim ideę pisma - dokumentacji i kroniki życia muzycznego w kraju i na świecie.
Jako wszechstronny publicysta stworzył szereg książek i monografii, a także serie audycji w Polskim Radiu i telewizyjnych programów o muzyce. Autor i felietonista o ciętym poczuciu humoru pozostawił niezliczone teksty na łamach prasy.
Czytaj też:
Publicysta i krytyk muzyczny, absolwent muzykologii na Uniwersytecie Warszawskim (studiował w latach 1952-1956). Autor monografii J. Brahmsa (1967), I. F. Strawińskiego (1978), K. Pendereckiego (Spotkania z Krzysztofem Pendereckim 1975) oraz książek: Balety I. Strawińskiego (1962), Sztuka dźwięku (1980), zbiorów felietonów i artykułów Papierowe nosy (1970), Poniżej muzyki (1972).
- Po wojnie tradycje rodzinnego muzykowania zanikły, Moim konserwatorium były próby i koncerty Filharmonii Warszawskiej Witolda Rowickiego - wspominał na antenie Polskiego Radia Ludwik Erhardt.
- Moi dziadkowie i wszystkie ich dzieci uprawiały jeszcze muzykę w domu - opowiadał niegdyś na antenie Dwójki. - Moja mama była na przykład całkiem dobrą skrzypaczką. Uczyła się w konserwatorium u Jarzębskiego w tej samej klasie, co Eugenia Umińska. Ale nie szykowała się nigdy do profesjonalnej kariery. To był wtedy po prostu element ogólnego wykształcenia dziewcząt - wyjaśnił.
Edukacja Ludwika Erhardta w realiach Warszawy lat 40. i 50. nie przebiegała już tak gładko. Co ciekawe, pierwsze kontakty z muzyką współczesną zawdzięcza on najprawdopodobniej ambasadzie amerykańskiej.
***
Audycja specjalna poświęcona Ludwikowi Erhardtowi
Prowadził: Andrzej Sułek
Goście: Dorota Kozińska (dziennikarka), Józef Kański (muzykolog i krytyk muzyczny), Kacper Miklaszewski (dziennikarz), Mieczysław Kominek (prezes Związku Kompozytorów Polskich)
Data emisji: 13.03.2022
Godzina emisji: 13.00
mo