Podwójny zbiór 24 klawiszowych preludiów i fug Das Wohltemperierte Klavier Bacha to dzieło pod wieloma względami niezwykłe. Robert Schumann nazwał je dziełem wszystkich dzieł, jeden z największych dyrygentów XIX wieku Hans von Büllow widział w nim Stary Testament pianistów, a Hugo Riemann, jeden z ojców nowożytnej muzykologii, mówił o nim jak o katechizmie komponowania fug. Te religijne metafory są bardzo wymowne. Było to jedyne dzieło Bacha, które nigdy nie popadło w zapomnienie, nigdy nie musiało zmartwychwstawać, nie trzeba go było na nowo odkrywać. Już w XVIII wieku stanowiło przedmiot rozpraw estetycznych, pianistycznych i techniczno-kompozytorskich. W ciągu blisko stu lat po śmierci Jana Sebastiana, do czasu głośnego wykonania Pasji Mateuszowej pod batutą Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego w roku 1829, właśnie to dzieło w sposób osobliwie jednostronny, choć zarazem doskonały, ukształtowało u potomnych wizerunek Bacha jako wielkiego nauczyciela kontrapunktu i wielkiego pedagoga klawiatury. Niemal od samego początku zostało też swoiście zmitologizowane. W roku 1790 niemiecki kompozytor i krytyk muzyczny Friedrich Rellstab pisał, że „jest to pierwsze dzieło muzyczne o trwałej wartości, jakie stworzył naród niemiecki”. Wtórował mu najstarszy biograf Bacha, Johann Nikolaus Forkel, który w pełnych nacjonalistycznego uniesienia słowach oznajmił wprost: „w obu częściach tego dzieła zawiera się taki skarb sztuki, jaki mógł powstać tylko i wyłącznie w Niemczech”.
Pomijając oczywistą egzaltację tych wypowiedzi i ich nie najlepszy ksenofobiczny ton, przyznać trzeba, że Das Wohltemperierte Klavier na superlatywy takie w całej pełni zasługuje, nie tylko jako dzieło sztuki muzycznej, także jako arcydzieło muzycznej pedagogiki, pierwsze takie w historii sztuki dźwięku i niemal jedyne, niemal odosobnione, gdyby nie Etiudy Fryderyka Chopina. Tylko bowiem Chopin wzniósł się po Bachu na ten poziom wielkiej syntezy sztuki i pedagogiki, syntezy, która jest tak doskonała, że nie sposób oddzielić w niej pierwiastka najczystszej sztuki od tego, co służy edukacji, syntezy, która zawiera się w skromnej bachowskiej dedykacji na karcie tytułowej pierwszego tomu: Na pożytek i do użytku spragnionej wiedzy muzycznej młodzieży, jak również dla szczególnej rozrywki w tym studio już biegłych.
Tematem pierwszych audycji nowego cyklu Piotra Orawskiego będzie jedyne dzieło lipskiego kapelmistrza, które nigdy nie popadło w zapomnienie i stało się symbolem jego sztuki – dwuczęściowy cykl Das Wohltemperierte Klavier. Akademia Jana Sebastiana w niedzielę o 15.00 na antenie Dwójki.