- Tito Manlio to dość dawny, ale bardzo ważny projekt, sprzed siedmiu lat. Wtedy to wytwórnia Naїve postanowiła nagrać wszystkie dzieła Vivaldiego – mówi Otttavio Dantone. - Nie znaliśmy wcześniej tej opery, zrealizowaliśmy ją na zamówienie. To niezwykłej urody dzieło i bardzo lubimy do niego wracać. Cieszymy się, że możemy je wykonać w Krakowie.
Dyrygent podkreśla bogactwo psychologicznych portretów bohaterów Vivaldiego. "Rudy ksiądz" nie używa schematycznych środków wyrazu, ale, mimo dużego tempa powstania opery, stara się scharakteryzować każdą postać na jej własny sposób.
- Vivaldi posługiwał się bardzo szczególnym, osobistym językiem muzycznym. Wśród muzykologów, a nawet wykonawców, panuje opinia, ze opery Vivaldiego nie nadają się do wystawienia scenicznego, że dobrze mogą zabrzmieć tylko w wersji koncertowej. Muszę przeciw temu zaprotestować. Nawet jeśli librettom brakuje organizacji dramatycznej, muzyka z nawiązką rekompensuje te braki.
Vivaldi ma własny, charakterystyczny styl, łatwo rozpoznawalny. Kompozytor był mocno zanurzony w swojej epoce. Muzyka Vivaldiego jest zarazem liryczna i pełna ekspresji. Dodajmy do tego niezwykłą wirtuozerię a mamy wszystko to, czego publiczność XVIII-wieczna oczekiwała, a co Vivaldi łączył w sposób nadzwyczajny.
Delphine Galou, jedna z solistek, starała się przybliżyć treść opery:
- Libretto zawiera wiele komplikacji: miłość, śmierć, siostry i bracia. Na spór z pogranicza polityki, psychologii i filozofii rządzenia nakładają się komplikacje miłosne. A wszystko służy tylko temu, by wywoływać emocje.
Sergio Foresti, wykonawca partii tytułowej, mówił o wyzwaniach, z jakimi przyszło mu się zmierzyć:
- Tito Manlio to ja. To najważniejsza postać w Rzymie, polityk, bezwzględny, okrutny, ale też sprawiedliwy. W imię prawa decyduje się skazać syna na śmierć. To naprawdę operowa postać, scharakteryzowana wyraziście, nawet nieco przerysowana. Muzyka Vivaldiego stawia bardzo duże wymagania, jest bardzo trudna.
Tomasz Handzlik z "Gazety Wyborczej" oraz dyrygent Zygmunt Magiera mówili o znaczeniu Festiwalu Opera Rara dla Krakowa.
Relacja Justyny Nowickiej.