"Trębacz z Tembisy" to najnowsza książka najsłynniejszego polskiego korespondenta wojennego Wojciecha Jagielskiego. Snuta w niej opowieść w dużej mierze poświęcona jest legendarnemu przywódcy Południowej Afryki Nelsonowi Mandeli, który zdaniem dziennikarza w naszych czasach był postacią absolutnie wyjątkową.
- Wiele osób wyniesionych przez historię do rangi symbolu, nie zdając sobie sprawy z jego znaczenia, ów symbol zniszczyło. Mandela, który stał się symbolem walki z apartheidem, zrobił wszystko, żeby tego sztandaru nie zbrukać - tłumaczył Jagielski.
Jedną z największych historycznych zasług Nelsona Mandeli było powstrzymanie rozlewu krwi w roku 1994, kiedy po przejęciu władzy przez czarnych mieszkańców RPA, wielu obserwatorów spodziewało się pogromów i krwawych walk o władzę.
- Mandela uratował swój kraj przed wyniszczającą wojną domową. W tym samym czasie trwały ludobójcze zamieszki w Rwandzie. W RPA spodziewano się czegoś podobnego. Mandela do tego nie dopuścił - podkreślał gość Katarzyny Nowak.
Nelson Mandela to niejedyny bohater książki Wojciecha Jagielskiego. Drugim stał się tytułowy "Trębacz z Tembisy", czyli Freddie Maake, twórca trąbki o nazwie "wuwuzela", którego reporter poznał w roku 2010, podczas Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej.
- Jeżdżę do RPA regularnie od roku 1993. Zebrałem wiele materiałów, ale ciągle brakowało mi klucza. Freddie miał wszystko czego mi brakowało: żył w czasach apartheidu i w czasie transformacji. Łączył go z Mandelą zachwyt dla jego postaci i podobny poziom pasji - tłumaczył Jagielski.
Więcej o książce w nagraniu audycji prowadzonej przez Katarzynę Nowak.