Jesteśmy drugim krajem po Francji, który z Niemcami tworzy wspólny podręcznik do historii. Ma on pomóc wyjść z impasu, w którym utknęła polsko-niemiecka dyskusja o historii. Ma też służyć lepszemu zrozumieniu sąsiadów - uważają pomysłodawcy projektu. Jeden z nich - profesor Robert Trąba, historyk z Polskiej Akademii Nauk w Berlinie - uważa, że istnieje wiele luk w wiedzy po obu stronach Odry. W świadomości Niemców nie funkcjonuje np. niemal w ogóle 1 września 1939 roku, co dla Polaków jest nie do wyobrażenia.
Polacy wiedzą o Niemczech znacznie więcej niż Niemcy o Polakach. Z tym zgadzają się nawet niemieccy profesorowie. Młodzież niemiecka za mało ma wiedzy o rozbiorach Polski czy Powstaniu Warszawskim. Dlatego zdaniem profesora Michaela Muellera, to Niemcy więcej zyskają na wspólnym podręczniku.
Polakom z kolei taki podręcznik da szersze perspektywy. Zbyt mało w porównaniu z Niemcami wychodzimy poza historię naszego kraju - uważają naukowcy.
Podręcznik pojawi się za trzy lata, będzie dotyczył historii powszechnej i ma być głównym podręcznikiem historii w obu krajach.
(iar)