- Miłość do muzyki została mi dana przez Pana Boga. Tego się nie wybiera – mówił Wojciech Kilar. – To ogromny zaszczyt. Cenię sobie to wyróżnienie, które spotyka mnie w mieście, w którym spędziłem trzy czwarte swojego życia. Mam "podwójne obywatelstwo": lwowskie i katowickie. Ten doktorat honoris causa jest dla mnie najcenniejszym dowodem na to, że jestem tutaj, na Śląsku, u siebie.
Ks. prof. Jerzy Szymik podzielił się ze świadkami wydarzenia następującą refleksją:
- Dla mnie najbardziej wstrząsającym momentem w jego muzyce, który odbieram cały czas z niezwykłą świeżością, jest finał "Krzesanego". Jest to miejsce, w którym jakby zajrzał tam, gdzie nam nie jest dane zajrzeć. Jakby zobaczył kawałek Nieba… Jakby zrobił to za nas. Kilar to sztuk-mistrz, artysta, pokazujący nam, że nauka nie jest wszystkim w docieraniu do prawdy o życiu. Potężne emocje są słabo eksplorowane przez rozum. Potrzebujemy piękna, żeby się zmierzyć z tajemnicą życia. O tym mówi nam Kilar w akademickim środowisku.
Rektor Uniwersytetu Śląskiego, prof. dr hab. Wiesław Banyś powiedział:
- Maestro Wojciech Kilar chciał pokazać, że rzeczą być może najważniejszą, tak w nauce jak i w życiu, jest poszukiwanie prawdy. Poszukiwanie to może mieć wiele różnych odcieni. Maestro pokazał nam swoją wspaniałą drogę poszukiwania prawdy, wierności ideałom, które mu przyświecają i to wszystko, co stanowi o dostojeństwie Uniwersytetu. Cieszymy się niezwykle, że w dniu dzisiejszym Uniwersytet Śląski może zaliczyć do swojego grona tak znakomitego Artystę, Uczonego i nade wszystko - Człowieka.