- Dobry efekt komediowy osiąga się ciężką pracą - opowiadał w rozmowie z Jackiem Wakarem Krzysztof Tyniec. - Potem to wszystko wygląda na lekkie i zwiewne, ale wymaga to długiego czasu, żeby znaleźć właściwą postać, żeby ona była zabawna, a nie śmieszna - podkreślał.
Trudność gry w farsach i komediach polega na błyskawicznej reakcji zwrotnej od publiczności. Aktor na bieżąco dowiaduje się, czy to co ma być zabawne, jest tak przez widzów odbierane.
Jednym z potencjalnych wskaźników braku komizmu w sztuce jest dla wielu artystów moment, w którym salwy śmiechu pojawiają się już w trakcie prób. - Jeśli za dobrze bawimy się na próbach, mam podejrzenie, że to jest śmieszne tylko dla nas - opowiadał Andrzej Grabowski.
Jednocześnie gość audycji podpowiadał, że kluczem do odpowiedniego rozgrywania scen komediowych jest umiejętność przyciśnięcia i odpuszczenia we właściwym czasie. - Nie trzeba się bać momentów, kiedy publiczność się nie śmieje. Trzeba wiedzieć, kiedy ma się śmiać.
Wiedzę o tych punktach spektaklu z reguły zdobywa się dopiero w trakcie pierwszego publicznego przedstawienia. - Premiera komedii czy farsy jest rozpoznaniem w boju - zwracał uwagę Krzysztof Kowalewski. - Wtedy dowiadujemy się, co jest śmieszne, co należy podkreślić, a co należy odpuścić...
Więcej o sztuce rozbawiania w nagraniu audycji.
bch