"Tylko kochankowie przeżyją" - nieśmiertelne kino Jima Jarmuscha

Ostatnia aktualizacja: 12.03.2014 09:00
Jarmusch rzadko kręci filmy. Nie ma na to czasu, ponieważ bez przerwy ogląda - potrafi obejrzeć nawet 600 filmów rocznie. Jest skazany na wieczne nienasycenie, zupełnie jak bohaterowie jego najnowszego obrazu "Tylko kochankowie przeżyją".
Audio
  • "Tylko kochankowie przeżyją" - dyskusja wokół najnowszego filmu Jarmuscha z udziałem Tadeusza Sobolewskiego i Bartosza Żurawieckiego oraz Adriana Panka (Rozmowy po zmroku/Dwójka)
Tylko kochankowie przeżyją, reż. Jim Jarmusch
"Tylko kochankowie przeżyją", reż. Jim JarmuschFoto: materiały promocyjne

- Jest to film wspaniale snobistyczny - mówił w audycji krytyk filmowy Tadeusz Sobolewski. - Jarmusch pokazuje, że trzeba być snobem w dzisiejszych czasach, wybrać życie na uboczu, na przykład w Detroit, tak jak główny bohater obrazu. Jarmusch oddaje pewnego rodzaju prowincjonalność, staroświeckość Ameryki. Gdy przyjeżdża się do Nowego Jorku, w pierwszej chwili miasto przypominać może Targówek. Białoszewski powiedział kiedyś, że Nowy Jork wygląda jak Sieradz. Tą amerykańską "sieradzkość" Jarmusch uchwycił doskonale - stwierdził Sobolewski.

Bohaterami obrazu są wampiry - kulturalne, oczytane, bardzo wrażliwe na piękno, ale znudzone życiem wśród ludzi, którymi głęboko gardzą. Ukojenie znajdują we wzajemnym towarzystwie, wspólnym słuchaniu muzyki lub rozmowach o literaturze. - Wampir jest po prostu figurą artysty. Żywi się cudzą sztuką, pożera książki i muzykę - ale na końcu pożera także i ludzi. Filmy Jarmuscha mówią o przełamywaniu dystansu wobec drugiej osoby. Trudno jest poznać kogoś i zbliżyć się do niego. Jarmusch często podejmował ten temat - mówił Tadeusz Sobolewski.

Adam, główny bohater filmu, przyjaźnił się z Byronem, pisał sztuki dla Szekspira i kwintety dla Schuberta. Jest utalentowanym muzykiem, ale zdaje się tego nie dostrzegać. To depresyjny samotnik, żyjący w ukryciu. Z Avą, poślubioną przez niego po raz trzeci, dzieli fascynację literaturą i muzyką oraz perspektywę wiecznego życia w nienasyceniu.

Na konferencji podczas festiwalu filmowego w Cannes Jarmusch po raz kolejny podkreślił, jak ważną rolę muzyka odgrywa w jego filmach. Główny utwór z jego najnowszego obrazu napisany został przez Jozefa van Wissema, kompozytora, który doskonale zna tradycję, ale nie stroni od awangardy.  Muzyka do filmu "Tylko kochankowie przeżyją" zrodziła się ze współpracy Wissema z gitarowym zespołem Jima Jarmuscha SQÜRL.

W audycji Anny Fuksiewicz gościli krytycy filmowi Tadeusz Sobolewski i Bartosz Żurawiecki oraz reżyser Adrian Panek. Zapraszamy do wysłuchania "Rozmów po zmroku".

ag

Zobacz więcej na temat: FILM kino
Czytaj także

Lars von Trier – skandale, Hollywood i oświeceniowe przypowiastki

Ostatnia aktualizacja: 09.01.2014 13:00
Czy najnowsze dzieło reżysera to interesująca propozycja moralności, czy intelektualno-stylistyczne bzdury? I czy największym dziełem Larsa von Triera jest... Lars von Trier? Przed premierą głośnej "Nimfomanki" rozmawialiśmy w Dwójce o twórczości duńskiego artysty.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Erotyczne gry z władzą – uwodzicielski film Greenawaya

Ostatnia aktualizacja: 13.02.2014 12:00
– To katalog najważniejszych tematów Petera Greenawaya, a także wyzwanie, któremu nie każdy widz sprosta. Dla wielbicieli twórczości reżysera to jednak lektura obowiązkowa – mówiła w Dwójce krytyczka filmowa Magda Sendecka o filmie "Goltzius and the Pelican Company".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Głosy umarłych w domu Beksińskich

Ostatnia aktualizacja: 27.02.2014 12:00
– Miałam niezwykły wgląd we wnętrze ich domu. Zdzisław Beksiński stawiał bowiem mikrofon i nagrywał domowe życie. Słyszałam pracującą pralkę, to, co mówił Tomasz lub jego matka – opowiadała w Dwójce Magdalena Grzebałkowska, autorka książki "Beksińscy. Portret podwójny".
rozwiń zwiń