Książka jest zbiorem esejów mieszczących się w pojemnej formule: antropologia przestrzeni. Wspólnym dla autorów punktem wyjścia była, dobrze obecna w humanistycznym dyskursie, kategoria nie-miejsca. W rozumieniu Marca Augé odnosi się ona do tych miejsc, które są antytezą przestrzeni domowej i oswojonej; to światy bez pamięci, bez imienia i bez historii, punkty tranzytowe i ziemie niczyje. Według francuskiego etnologa, nie-miejsca stały się wyrazistym emblematem i miarą naszej współczesności.
Autorzy prezentowanych tekstów poddają wspomnianą kategorię znaczącej redefinicji: rozumiana jest ona nie tyle jako pojęcie obciążone negatywną treścią, ile raczej jako użyteczny instrument poznania, jako poszerzająca spojrzenie metafora, a czasem jako wielowartościowy symbol. Opisywane w książce inne przestrzenie oraz inne miejsca wymykają się ścisłym, zwłaszcza pejoratywnym, kwalifikacjom.
- "Nie-miejsca" to kategoria opisu wykorzystana przez Marca Augé do opisu pleniących się dziwnych obszarów, w których właściwie nie jesteśmy, w których jesteśmy przez zaprzeczenie - powiedział prof. Dariusz Czaja, redaktor książki i autor wstępu. - To miejsca przechodnie, w rodzaju hoteli, lotnisk, autostrad, to miejsca wyzute z pamięci, wyzute z imienia, z tego, co nam najbardziej bliskie, miejsca, gdzie nie czujemy się swojsko. Ta kategoria nie jest jednak tak oczywista, jak się wydaje. Na zdrowy rozum nie-miejsce powinno przeciwstawiać się miejscu. Nie da się jednak łatwo podzielić świata na miejsca i nie-miejsca - stwierdził.
Dorota Majkowska-Szajer, antropolog, autorka jednego z tekstów w książce, opisała jeden z rodzajów nie-miejsc: miejsca opuszczone, ruiny, miejsca, które popadają w zniszczenie, których nikt nie pilnuje. - W słowie "opuszczone" jest ślad więzi i jakiegoś uczucia, co świadczy o tym, że nie są to miejsca zupełnie niczyje. Te miejsca wciąż budzą emocje - mówiła. - Czytając teksty z tomu odkryłam, że podobne intuicje kierowały innymi autorami, którzy w miejscach z pozoru pozbawionych życia i porzuconych odnajdywali wielki potencjał, skłębienie różnych pamięci, warstw, znaczeń. Okazało się, że owe nie-miejsca nie są jałowymi i nieznaczącymi preparatami, lecz przywodzą na myśl ostateczne i egzystencjalne refleksje - dodała.
- Każde miejsce jest też tekstem, śladem, znakiem - powiedział prof. Paweł Próchniak, historyk literatury i krytyk literacki, którego artykuł także znalazł się w książce. - Każde miejsce prowadzi poza siebie, poza przestrzeń, którą zakreśla w topograficznym sensie. Wydaje mi się, że dlatego miejsce zaprasza do tego, żeby o nim mówić. Tekst bowiem przywołuje tekst. Można to zresztą odnieść także do samej książki, o której mowa. Jeśli nauka jest miejscem pracy myśli, to w humanistyce myśl podąża za słowem. Tak pracuje humanistyka i w tym sensie ma ona taki topograficzny charakter. Rozpoznaje miejsce, dotyka go, będąc jednocześnie rodzajem podróży. Obie te kwestie w tej książce się pojawiają - mówił.
Audycję prowadziła Dorota Gacek.
mc