Jednogłosowe śpiewy żałobne były właściwie czystą liturgią, co nie przeczy ich walorom artystycznym. Zanim po ten temat sięgną wielcy europejscy polifoniści, powstanie najstarsza zachowana pieśń świecka, ukazująca ten wątek w specyficzny sposób. To Ad mortem festinamus (Spieszymy ku śmierci) z katalońskiego zbioru Llibre Vermell, zachowanego w słynnym górskim klasztorze Montserrat. To muzyczny odpowiednik Tańca śmierci, mającego w średniowieczu liczne wersje plastyczne. Śmierć tu ukazana jest absolutnie sprawiedliwa - każdy musi umrzeć, biedny jak i bogaty, a pieśń opowiadająca o tym ma wyraźne rysy taneczne.
Najstarsze zachowane Requiem polifoniczne jest dziełem wielkiego Flamanda Johannesa Ockeghema, kapelmistrza królów Francji. Jego muzyka jest idealną manifestacją polifonii północnej, mającej rysy wysoce intelektualne, bogatej w symboliczne (także matematyczne) odniesienia. Potem wielu najwybitniejszych twórców sięgało po liturgię żałobną, do której – wraz z rozkwitem humanizmu – wkraczało coraz więcej pomysłów retorycznych, przeniesionych wręcz ze sztuk plastycznych (malarstwo dźwiękowe).
Inną bardzo interesującą, subiektywną formą wyrażania żałoby i smutku po odejściu kogoś istotnego są lamenty pisane po śmierci wielkich kompozytorów – takie pojawiały się już w czasach średniowiecza (lament po śmierci Guillaume’ a de Machaut), potem w okresie renesansu (choćby lament Williama Byrda napisany po śmierci jego mistrza i przyjaciela Thomasa Tallisa). W barokowej Francji powstała nawet specjalna forma Tombeau, będąca muzycznym nagrobkiem, czasem po prostu wspomnieniem kogoś bardzo ważnego dla autora takiej kompozycji. Pisali Tombeaux klawesyniści, lutniści, gambiści – i tu dwa znakomite dzieła pozostawił Marin Marais, szczególnie sugestywne i poruszające jest Tombeau, będące wspomnieniem jego nauczyciela, tajemniczego pana de Sainte Colombe (bohatera pięknego filmu "Wszystkie poranki świata").
I wreszcie muzyka, nie ukazująca przerażającego majestatu śmierci, lęku przed dniem Sądu, a raczej stanowiąca wyraz ufności i zawierzenia. Jeśli zatem zawierzymy Panu, śmierć będzie dla nas tylko snem, z którego zbudzimy się do lepszego życia. Taka jest często wymowa protestanckich kantat i fragmentów pasji, aż po utkane z najsubtelniejszych barw bachowskie "kołysanki śmierci".
***
Tytuł audycji: Między dźwiękami
Prowadziły: Ewa Obniska i Magdalena Łoś
Data emisji: 4.11.2018
Godzina emisji: 21.00
mko/pg