- Wszystkie teksty romantyczne naszych wielkich wieszczów, za każdym razem ich prezentacji scenicznej, spotykały się z jedną reakcją: ludzie co najmniej w połowie nie rozumieli, co mówią aktorzy – wspominał w archiwalnym nagraniu Gustaw Holoubek. - Wstąpiłem na scenę z przekonaniem, że muszę być zrozumiały. Okazało się, że "Wielka improwizacja" jest szalenie prosta, nie kryjąca żadnych tajemnic, jest wielkim wyznaniem poety doprowadzonego do ostateczności, zmęczonego strasznym obszarem fałszu, który towarzyszył nam w owym okresie. Ludzie zostali przekonani, że to jest utwór boski – dodawał odtwórca słynnej roli Konrada w przedstawieniu Kazimierza Dejmka.
Przełomowym momentem przedstawienia, którego premiera miała miejsce 25 listopada 1967 roku była wygłaszana przez Holoubka "Wielka improwizacja". Sugestywna interpretacja tekstu Mickiewicza wielu osobom po raz pierwszy w pełni ukazała wielkość poematu wieszcza, ale też zwróciła uwagę na jego zaskakująco aktualny, polityczny wydźwięk.
>>Posłuchaj wspomnień Gustawa Holoubka<<
- Doskonale pamiętam próbę, kiedy Gustaw Holoubek wygłosił "Wielką improwizację" po raz pierwszy – mówił w Dwójce Maciej Prus, ówczesny asystent reżysera spektaklu. – Po zakończeniu monologu powiedział, że tak to mniej więcej będzie wyglądało. Zapadła cisza. I wtem poderwała się pani od dykcji, która pobiegła w stronę sceny żeby mu powiedzieć, że gdzieś nie docisnął "ś". Na co Dejmek, przerwał milczenie i krzyknął, żeby zostawić pana Holoubka w spokoju - wspominał reżyser.
Więcej anegdot związanych ze słynnymi rolami Gustawa Holoubka w nagraniu audycji.
>>Zobacz serwis poświęcony wydarzeniom Marca 1968 roku<<
Audycję z udziałem Marii Prusak, Janusza Głowackiego, Marka Kondrata i Macieja Prusa poprowadził Jacek Wakar.