Co jadał Hemingway, gdy był biedny? Co jadał Hemingway, gdy był bogaty? I jedno, i drugie jadał we Francji, o czym pisał m.in. w książce "Ruchome święto". Spotykał tam m.in. F. Scotta Fitzgeralda, z którym wybrał się w słynną podróż do Lyonu z niemniej słynnym kurczakiem.
Do Paryża Hemingway wyjechał zapewne dlatego, że było... taniej. Kurs dolara był korzystny...
- Hemingway był zafascynowany starszym kolegą (Fitzgeraldem) - mówi Judyta Fibiger. - Co nie przeszkadza mu złośliwie opisywać reakcji Fitzgeralda na alkohol. W całej książce kulinaria wydają się tylko dodatkiem do win. Hemingway pisze, że wino było dla nich równie normalne jak jedzenie.
W kominku, jesienią, piekły się kasztany. Gdy doskwierał głód, pisarz wybierał specjalną trasę, z dala od restauracji - gdy nie czuć zapachu jedzenia, można cały dzien niż nie jeść. Pradoksem jest, że do dziś dla Amerykanów wybierających się do Paryża, Hemingway jest przewodnikiem po restauracjach.
Gościem audycji bbyła Judyta Fibiger, reżyserka i pasjonatka literatury amerykańskiej. Poza tym Tomasz Kolecki-Majewicz opowiadał o Dominio de Pingus 2004.
Audycja Łukasza Modelskiego.