Makbet jest bohaterem wojennym, wyróżniającym się męstwem i walecznością w wojnie szkocko-norweskiej, szlachetnym, sprawiedliwym rycerzem, ceniącym służbę u króla. Nagle coś się wydarza… Czy można powiedzieć, że Szekspirowski bohater po prostu jest lub staje się zły?
- Chyba nie do końca. Chociażby dlatego, że ma świadomość, iż podejmowane przez niego działania są złe. Zresztą to czarownice przychodzą do niego, by przepowiedzieć mu przyszłość. On ich nie szuka - uważa Antoni Libera, autor jednego z ważniejszych polskich przekładów "Makbeta". - Tragedia ta dotyka problematyki losu i przeznaczenia, istotnej w tradycji antycznej, ale przede wszystkim wyjątkowo aktualnej dziś. Wyrocznią stała się przecież obecnie nauka, której główny nurt redukuje nas do odruchów materialnych. Wielki paradoks naszej cywilizacji: sami się stworzyliśmy, by w końcu odmówić sobie wolnej woli… - konstatuje.
Z takim odczytaniem "Makbeta" polemizuje jednak dr hab. Anna Cetera z Instytutu Anglistyki UW, znawczyni twórczości Szekspira. - Makbet podejmuje jednak pewną decyzję, słuchając, w przeciwieństwie do Banka, przepowiedni wiedźm. Wiedza o przyszłości pozbawia go woli, ale to on owej wiedzy pragnie i ją wybiera. W tym sensie świadomie wchodzi w konszachty ze złem - argumentuje.
A jako odczytała dramat Szekspira zebrana w Studiu PR im. Władysława Szpilmana młodzież? I dlaczego ten tekst jest tak atrakcyjny, a jednocześnie niebezpieczny dla aktorów? O tym mówili w audycji "Te wstrętne lektury" przedstawiciele tego zawodu: Aleksandra Bożek i Jacek Beler. Zachęcamy do wysłuchania nagrania.
Co ciekawe, Szekspirowska wizja losów Makbeta - postaci autentycznej - jest historyczną mistyfikacją. Współcześni Szkoci odkrywają go jako narodowego bohatera i ostatniego wielkiego króla, któremu faktycznie przysługiwało prawo do korony. - W tradycji klanowej władza przysługiwała zawsze najsilniejszemu reprezentantowi klanu. Duncan natomiast postanowił przekazać ją własnemu synowi - wyjaśniła dr hab. Anna Cetera.
mm, gs