Współczesny świat został zdominowany przez realistyczny przekaz telewizyjny, reportażowe fotografie publikowane w prasie i Internecie oraz rejestrujący rzeczywistość z najdrobniejszymi szczegółami film, w tym tak popularne w ostatnich latach i tworzone na niezwykle wysokim poziomie seriale. Forma opisu świata i sposób, w jaki pokazywana jest sfera emocjonalno-uczuciowa, stały się niejako kopią codziennego życia, jego dosłownym odzwierciedleniem. Zarówno w teatrze dramatycznym, jak i kinie nie do pomyślenia byłby dziś aktor grający w sposób, jaki obowiązywał jeszcze kilkadziesiąt lat temu.
Lecz obok nowoczesnego kina, telewizji i amatorskich filmów publikowanych w sieci (to chyba największy ostatnio nałóg ludzkości), wciąż jednak istnieje sztuka, której istotę stanowi konwencja – to opera. Tu wszystko zdaje się nieprawdziwe, wyolbrzymione, sentymentalne i ckliwe, jakby „wyjęte” z realności i „włożone” w przestrzeń całkowicie sztuczną, teatralno-muzyczną. W operze wciąż obowiązują przesadne gesty i sztuczne miny. Tylko tu, na operowej scenie, niemłoda artystka, udawać może (albo musi) nastoletnią, nieziemskiej urody heroinę i przez długie minuty umierać z miłości, śpiewając o tym na cały głos…
Ktoś mógłby powiedzieć – konwencja operowa to dziś przeżytek, czego najlepszym dowodem są filmowe wersje oper. Popularne w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych minionego stulecia, kurzą się dziś na półkach archiwum, a jeśli je obejrzeć – dopiero wydają się nieprawdziwe i kiczowate. Połączenie dawnej sztuki z nowym medium okazało się pomysłem chybionym, ponieważ ma się nijak do naszej współczesności i sposobów jej opisywania. Ktoś inny jednak mógłby zwróci uwagę na fakt, że przecież namiętne uczucia, targające wspomnianą bohaterką – niezależnie od tego w jaki sposób wyrażane – są prawdziwe. I właśnie po to – by odnaleźć tę prawdę – chodzi się do opery. Ktoś inny wreszcie mógłby zwrócić uwagę na zastanawiającą modę przenoszenia akcji operowej do świata współczesnego, co według jednych świadczy o żywotności gatunku opery, według innych zaś – o tym, że już dawno umarł.
Jak to więc jest dziś, w drugiej dekadzie XXI wieku, z operą? Czy to od dawna już martwa sztuka, którą jedynie wskrzesza garstka zapaleńców? Czy może gatunek ponadczasowy, zawsze popularny i autentyczny, na miarę ważnych, autentycznych i nieprzemijających problemów w nim poruszanych? Czego od opery chce dziś widz, a co jest mu serwowane być może wbrew jego oczekiwaniom i potrzebom?
***
Tytuł audycji: W kontrapunkcie, czyli za i przeciw
Goście: Piotr Gruszczyński (dramaturg), Szymon Paczkowski (muzykolog)
Prowadzący: Marcin Majchrowski i Piotr Matwiejczuk
Data emisji: 27.01.2015
Godzina emisji: 19.00
mm