Postać Anieli Zagórskiej, która zapisała się na kartach polskiej kultury jako kongenialna tłumaczka Josepha Conrada, przedstawiły na antenie Polskiego Radia 24 Magdalena Merta oraz Maryna Miklaszewska.
Kuzynka Josepha Conrada
- Aniela Zagórska przyszła na świat 20 grudnia 1881 roku w Lublinie. Jej ojciec był chirurgiem i wcześnie, kiedy Aniela miała zaledwie 17 lat, osierocił rodzinę. Matka, również Aniela, pochodziła z rodziny Unrugów i była spokrewniona z Józefem Unrugiem, dowódcą obrony Helu po wybuchu II wojny światowej, który skapitulował przed Niemcami dopiero 1 października 1939 roku. Wcześniej z prywatnych środków zakupił dla polskiej Marynarki Wojennej pierwszy po odzyskaniu niepodległości okręt - ORP "Pomorzanin". Matka naszej bohaterki była hafciarką i pianistką i również, tak jak córka, parała się sztuką translatorską, tłumaczyła z języka niemieckiego i francuskiego teksty o tematyce religijnej. Aniela miała siostrę Karolinę, śpiewaczkę operową. Była także spokrewniona z Josephem Conradem (Józefem Korzeniowskim) - powiedziała Magdalena Merta.
Maryna Miklaszewska zwróciła uwagę na fakt, że "oczywiście mówiąc o Anieli Zagórskiej jako kuzynce i tłumaczce dzieł Conrada, nie sposób nie powiedzieć choćby kilku zdań o samym Korzeniowskim". - Józef Korzeniowski miał na imię Konrad. Z kolei Korzeniowski to nazwisko rodowe jego ojca Apolla Korzeniowskiego będącego wówczas bardzo znanym poetą i działaczem patriotycznego obozu "czerwonych" w powstaniu styczniowym, za co został zesłany wraz z żoną na Syberię, gdzie Konrad spędził pierwsze 5 lat swojego życia - wskazała.
"Dojrzewał w świecie zesłańców"
- Od wczesnego dzieciństwa żył w świecie wypełnionym patriotyzmem i uczuciami żałobnymi, wręcz cmentarnymi. Jego matka Ewa pisała, że Konrad ma żałobną sukienkę, czyli żałobny strój, oraz iż inaczej go do kościoła nie poprowadzi, więc ubierany był na czarno, a po zesłaniu do Wołogdy to się jeszcze nasiliło. Można powiedzieć, że dojrzewał w świecie zesłańców przenikniętym patriotyczną gorączką, heroizmem, poezją romantyczną, duchami i cmentarzami. Na zesłaniu zmarła jego matka, a dwa lata po powrocie z zesłania zmarł jego ojciec. W 1869 roku, w wieku zaledwie 12 lat, Konrad był już całkowicie osierocony. Trudno właściwie pojąć, jak to się stało, że dziecko mickiewiczowskie, czyli "urodzone w niewoli, okute w powiciu" wyzwoliło się bez wysiłku z brzemienia bycia ofiarą, poetą polskim w typie Mickiewicza czy Sienkiewicza i w wieku 17 lat spełnił marzenie swojej młodości i wyjechał do Marsylii, by pływać na statkach - mówiła Maryna Miklaszewska.
Zaznaczyła, że "20 lat później został powieściopisarzem, ale angielskim". - To budziło pewne oburzenie, np. Eliza Orzeszkowa była bardzo oburzona. Po wydaniu pierwszych powieści Konrada, który przybrał nazwisko Joseph Conrad, Korzeniowski było używane jedynie w Polsce, przez co uważano go wręcz za zdrajcę. Zresztą krytycy angielscy też nie byli nim zachwyceni. Nie mogli zrozumieć, dlaczego on pisze po angielsku, skoro jego naturalnym językiem jest polski. Jakiś krytyk nazwał go pisarzem bez kraju i języka. Potem odwiedził Polskę i namówił swoją kuzynkę, aby zajęła się przekładami jego tekstów na język polski - powiedziała.
Magdalena Merta podkreśliła, że Joseph Conrad "potrzebował tego dotarcia do ojczyzny rodziców, do czytelnika w ojczyźnie rodziców". - Sama Aniela nie skończyła studiów uniwersyteckich, po ukończeniu szkoły średniej w Lublinie przez chorobę płuc spędziła jakiś czas w Zakopanem, gdzie jej matka założyła pensjonat Konstantynówka - dodała.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
22:20 polkii.mp3 Magdalena Merta oraz Maryna Miklaszewska o Anieli Zagórskiej i Józefie Korzeniowskim ("Polki"/PR24)
* * *
Audycja: "Polki"
Prowadzące: Magdalena Merta oraz Maryna Miklaszewska
Data emisji: 19.02.2022
Godzina emisji: 08.06
nt