14 września 1925 roku urodził się Wiktor Zin, architekt, profesor Politechniki Krakowskiej, popularyzator wiedzy o historii sztuki polskiej, człowiek, który zasłynął programem telewizyjnym pt. "Piórkiem i węglem".
List do marszałka Polski
Od najmłodszych lat chciał zostać malarzem. A ponieważ rodziców nie stać było na posłanie go do szkoły, w której mógłby rozwijać swe talenty, napisał list do marszałka Polski Edwarda Rydza-Śmigłego z prośbą o stypendium.
Wiktor Zin w październiku 2001 roku był gościem Henryka Szrubarza w audycji z cyklu "Sekrety, konkrety". Gość programu wracał pamięcią do lat dzieciństwa, opowiadał o Hrubieszowie, w którym się urodził i chodził do szkoły.
- A dlaczego do niego? - powiedział Wiktor Zin. - Bo czytając jego życiorys dowiedziałem się, że on sam skończył Akademię Sztuk Pięknych w wymarzonym przeze mnie Krakowie. Sądziłem, że on mnie zrozumie, posłałem mu swoje rysunki, wykonane piórkiem, akwarelą.
Zanim Wiktor Zin dostał odpowiedź od marszałka, jego rysunki opublikowano w gazetach i napisano o rodzącym się talencie.
38:23 Spotkanie z Wiktorem Zinem - aud. z cyklu Sekrety, konkrety.mp3 Spotkanie z prof. Wiktorem Zinem - aud. Henryka Szrubarza z cyklu "Sekrety". (PR, 18.10.2001)
"Piórkiem i węglem"
Ostatecznie ukończył studia architektoniczne w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Tytuł profesora uzyskał w 1967 roku. Stał się popularny dzięki programowi "Piórkiem i węglem”, który emitowany był w Telewizji Polskiej przez blisko 30 lat, od 1963 roku.
- Przy pomocy telewizji chciałem wykształcić pokolenie ludzi wrażliwych na sztukę i architekturę – mówił w audycji. I przypomniał anegdotę związaną z Tadeuszem Kantorem, który miał pracownię nad Zinem.
- Często do mnie przychodził. Pewnego dnia wpadł i powiedział: "Cóż Ty się tak mizdrzysz do tego Wawelu?". A ja rysowałem sylwetę Wawelu, wtedy z okien tej pracowni było jeszcze ją widać. I to był już 33. rysunek zamku. Kantor był tym faktem ogromnie zdziwiony. Zapytał dlaczego to robię. Powiedziałem mu, że ćwiczę rysunek przed występem w telewizji, będę musiał go wykonać w 2,5 minuty.
Pomnik Stoczniowców
Wiktor Zin tłumaczył w programie, dlaczego nie zatwierdził pierwotnego projektu pomnika Stoczniowców w Gdańsku.
- Powiedziałem wtedy, że ja się na cztery krzyże nie godzę – wspominał. – I powiedziałem też, że nie godzę się na to, żeby znicz, który na modelu mi pokazywano był tak wysoki. Na sali rozległy się gwizdy. Zapytałem wtedy: "A czy wy wiecie, że jak ten znicz zjawi się w naturalnej skali, to on będzie przypominał od dołu sedes".
Wiktor Zin miał też swój cykl na antenie Polskiego Radia zatytułowany "Półgłosem i ciszą". Sztuka, architektura, natura, przyjaciele i współpracownicy - posłuchaj archiwalnego wywiadu z prof. Wiktorem Zinem.
bs