Jest na Warmii miejsce szczególne, które trwa niezmiennie od stuleci i od stuleci zachwyca. To jej historyczne serce, stolica – rezydencja biskupów warmińskich w Lidzbarku Warmińskim, dawnym Heilsbergu. Ten piękny stary zamek nazywany jest "Wawelem Północy” i należy do najcenniejszych zabytków architektury gotyckiej w Polsce; jest znakomicie zachowany, w ogromnej części autentyczny. To jedna z najwspanialszych średniowiecznych rezydencji obronnych. Chociaż w dużej mierze wzorowana na architekturze krzyżackich zamków konwentualnych, uzyskała tu niepowtarzalny wyraz. Zachwyca bryła zamku z potężną wieżą i narożnymi wieżyczkami, gotyckie krużganki dziedzińca, misternie przesklepione i w większości barwnie polichromowane wnętrza, a ponadto bardzo ciekawa historia miejsca.
Biskupi warmińscy budowali zamek przez pół stulecia, od 1348 roku. Tę ogromną inwestycję rozpoczął biskup Herman z Pragi, kontynuowali biskupi Jan z Miśni, Jan Stryprock, który, co istotne, uzyskał od cesarza niemieckiego Karola IV prawo tytułowania głowy diecezji warmińskiej księciem; budowa zamku ukończona została za biskupa Henryka Sorboma w samym końcu XIV wieku.
Biskupi warmińscy rezydowali na zamku prawie 450 lat. Na tronie diecezji warmińskiej zasiadali w większości ludzie uczeni, wybitni mężowie stanu, humaniści wywodzący się najczęściej z arystokratycznych rodów. Zamek szybko zaczął stawać się rezydencją godną władców. Kolejni biskupi upiększali wnętrza, gromadzili wytworne sprzęty, dzieła sztuki i powiększali zbiory zamkowej biblioteki. Zamek był główną siedzibą i ośrodkiem władzy, stąd sprawowano jurysdykcję kościelną w diecezji i zarządzano dominium. Tu podejmowano najważniejsze decyzje, stanowiono prawa i odbywano sądy, tu też miały miejsce spotkania dyplomatyczne. Wśród znamienitych gości, którzy bywali na lidzbarskim zamku, było sześciu królów (m.in. królowie Polski: Zygmunt August, Zygmunt III Waza, Stanisław Leszczyński, król Szwecji Karol XII i król Prus Fryderyk Wilhelm IV), książęta (m.in. książę Siedmiogrodu Zygmunt II Batory), dwukrotnie cesarz Rosji (Piotr III, Paweł I Piotrowicz Romanow), cesarz Napoleon Bonaparte.
Przede wszystkim rezydencja biskupów warmińskich stała się miejscem spotkań i wydarzeń kulturalnych, ośrodkiem nauki i sztuki. Za czasów biskupa Łukasza Watzenrode w Lidzbarku często przemieszkiwał jego siostrzeniec, Mikołaj Kopernik; pisał tu swoje epokowe prace, bywał też z racji pełnienia funkcji lekarza biskupów warmińskich. Wybitnymi biskupami byli też Jan Dantyszek – humanista, poeta, pierwszy polski zawodowy dyplomata i Marcin Kromer, historyk i pisarz. Ważnym odkryciem – za czasów biskupa Adama Stanisława Grabowskiego – było odnalezienie w zamkowej bibliotece kroniki Galla Anonima i doprowadzenie do jej pierwszego druku; również z inicjatywy Grabowskiego elbląski topograf, Jan Fryderyk Endersch, opracował pierwszą, tak dziś popularną, szczegółową mapę Warmii.
Niewątpliwie najsłynniejszym mieszkańcem lidzbarskiej rezydencji był biskup Ignacy Krasicki, który przebywał tu w latach 1766–1794. Ten humanista, poeta i autor słynnych bajek, jeden z najwybitniejszych pisarzy polskiego oświecenia, uczynił z zamku prawdziwie książęcą, mieniącą się przepychem rezydencję. Zgromadził kolekcje malarstwa, rzeźb, monet i zabytków archeologicznych, wzbogacił o ponad sześć tysięcy tomów zamkową bibliotekę, uporządkował archiwa i powołał do życia teatr. Wokół zamku założył ogrody w stylu francuskim z fontannami i posągami, zbudował też stojącą do dziś na terenie dawnych zamkowych ogrodów oranżerię. Ignacy Krasicki był też ostatnim biskupem rezydującym na lidzbarskim zamku.
Na równi z historią bezcennym skarbem lidzbarskiej rezydencji jest jej architektura i w dużej mierze autentyczne wnętrza. Zamek jest czteroskrzydłową budowlą z potężną wieżą w narożu północno-wschodnim i dużym przedzamczem od strony południowej. Ulokowany na sztucznej, długiej wyspie, w miejscu gdzie Symsarna wpada do Łyny, miał naturalnie obronne położenie, pierwotnie otoczony był jeszcze murami obronnymi i fosą. Zachwycają murowane krużganki zamkowego dziedzińca, a po przestąpieniu portali – wielki refektarz ze smukłymi sklepieniami gwiaździstymi i barwnymi polichromiami, kapitularz, dawna sala obrad czy zamkowa kaplica, której średniowieczną architekturę przykrywa bogaty, rokokowy wystrój.
Po III rozbiorze Polski, kiedy ostatni polski biskup Ignacy Krasicki musiał opuścić Lidzbark, zamek opustoszał. Władze pruskie przeznaczały go na rozmaite cele: w okresie wojen napoleońskich służył jako szpital polowy, funkcjonowały tu koszary i magazyny. W połowie XIX wieku zamek przeznaczono na siedzibę szpitala i sierocińca Fundacji św. Józefa, ale stara warowania niszczała i w 1838 roku władze prowincji wydały decyzję o jej rozbiórce w celu pozyskania materiału budowlanego. Szczęśliwym zrządzeniem losu, w 1844 roku, Lidzbark odwiedził król pruski Fryderyk Wilhelm IV, którego przywitał ponoć transparent sporządzony przez mieszkańców z napisem Erhalten mich (Zachowaj mnie). I król – miłośnik gotyku – anulował decyzję urzędników z Królewca.
Dziś zamek lidzbarski jest oddziałem Muzeum Warmii i Mazur, udostępniona zwiedzającym jest większość wnętrz: od piwnic, zbrojowni, przez piętro reprezentacyjne, po poddasze z ciekawymi wystawami w większości z bogatych, muzealnych zbiorów. Można wędrować śladami biskupów, postarać się usłyszeć chociażby dźwięki dawnych rytuałów budzenia zamku, kiedy psy biegnące przed biskupimi sługami obwieszczały początek dnia. Można też poszukać śladów najdawniejszych, w niszy okna zbrojowni zachowały się wkute w mur obręcze, w które zakuwano ponoć pruskich chłopców niechcących uczyć się łacińskiej modlitwy. Na pewno słychać w zamku muzykę, w skrzydle południowym, w kaplicy, czy w kapitularzu, gdzie niegdyś podobno zbudowano chór muzyczny specjalnie po to, by lepiej brzmiały koncerty.
Małgorzata Jackiewicz-Garniec
Audycję przygotował Piotr Matwiejczuk.