Złoty czas kin w Polsce to okres PRL-u. Wielki ekran przyciągał widzów, magnetyzował. Nowe technologie - początkowo dostęp do kaset VHS, a później internet i liczne platformy streamingowe - nieco odciągnęły nas od wielkiego ekranu. Nie bez znaczenia jest tu też komercjalizacja samych kin - długich reklam puszczanych przed seansami, sal "pachnących" popcornem. To elementy, które nieco do kin nas zniechęciły, zaczęliśmy szukać alternatyw - wróciliśmy do małych, studyjnych miejsc, gdzie liczy się film i widz.
Na mapie całej Polski wciąż funkcjonują małe kina, kina studyjne, gdzie czas jakby się zatrzymał i wciąż aktualne są słowa Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego:
"Najlepsze to małe kina
W rozterce i w udręce,
Z krzesłami wyściełanymi
Pluszem czerwonym jak serce."
Has na Rok Hasa
1 kwietnia, w dniu rocznicy urodzin Wojciecha Jerzego Hasa, rozpoczął się przegląd jego filmów - "Has. Kroniki Wyobraźni". To inicjatywa Stowarzyszenia Kin Studyjnych, a pokazy odbędą się w ponad 60 kinach w całej Polsce - od GCF w Gdyni czy Pionier 1907 w Szczecinie, po zakopiańskie Miejsce. Na ekrany powrócą wszystkie filmy Wojciecha Jerzego Hasa - 14 fabularnych i 11 krótkometrażowych - w wersjach odrestaurowanych cyfrowo oraz z angielskimi napisami. Organizatorzy przeglądu są przekonani, że kina studyjne są idealnym miejscem dla dzieł Hasa, które są wypełnione alegoriami, surrealistycznymi obrazami i psychologicznymi portretami.
Wojciech Jerzy Has (1925-2000) był reżyserem, scenarzystą, producentem. Często nazywany jest wizjonerem i artystą osobnym.
- Wojciech Jerzy Has tworzył niezwykłe światy, pełne symboli i metaforyki - mówił Miłosz Stelmach, redaktor naczelny czasopisma Ekrany w "Audycji filmowej Marcina Radomskiego". - Has był zawsze na uboczu wszystkiego, co działo się w powojennym polskim kinie. Swoją przygodę z filmem zaczął już w 1946 roku od kursu przygotowania filmowego. Ostatni film stworzył w 1988. Przez cały ten czas próbował zbudować swoje miejsce i w nim rozwijać swoje tematy, zainteresowania, czasem obsesje. Cały czas był jednak na marginesie tego, co działo się w polskim kinie.
Ważnym tematem filmów Hasa jest wędrówka, podróż, zarówno ta realna, jak i metafizyczna, egzystencjalna. Widzimy to już w "Pętli" na podstawie opowiadania Marka Hłaski, w "Rękopisie znalezionym w Saragossie"(1964), nominowanym do Złotej Palmy w Cannes "Jak być kochaną" (1962) czy zamykającej twórczość Hasa "Niezwykłej podróży Baltazara Kobera" (1988).
Od czego zacząć "oglądanie Hasa"?
Filmografia Wojciecha Jerzego Hasa to 14 fabularnych i 11 krótkometrażowych - przygodę z nią warto zacząć od:
- "Sanatorium pod klepsydrą";
- "Rękopisu znalezionego w Saragossie", który należy do ulubionych filmów Martina Scorsese. Nakręcony został na podstawie powieści Jana Potockiego o tym samym tytule.
Posłuchaj audiobooka: "Rękopis znaleziony w Saragossie" czyta Jan Englert
Kariera "Rękopisu" za oceanem rozpoczęła się od fascynacji tym obrazem Jerry'ego Garcii, lidera grupy muzycznej Grateful Dead. Marzył on i działał, by dotrzeć do 180-minutowego oryginału i móc go oglądać we własnym domu. Mimo podjętych działań Garcia marzenia nie spełnił, zmarł w przeddzień odbioru przesyłki (1995 rok). Amerykańska premiera "Rękopisu znalezionego w Saragossie" w pełnej wersji odbyła się dopiero w 1997 roku, za sprawą działań Martina Scorsese i Francis Forda Coppoli (to oni też przeznaczyli środki na odświeżenie kopii filmu). Fascynację Scorsese tym obrazem podkreśla fakt, że plakat "Rękopisu" wisi w jego pracowni.
Ten obraz doceniło wielu, a wśród nich pisarz i eseista Salman Rushdie, pisarka Susan Sontag czy reżyserzy David Lynch i Louis Benuel.
- "Sanatorium pod klepsydrą" i "Rękopis znaleziony w Saragossie" to dwa najważniejsze dzieła Hasa, wielkie też w swojej skali. "Rękopis" to obraz kostiumowy, akcja ma miejsce w Hiszpanii. Jest tu kilkudziesięciu głównych bohaterów. To film fantazyjny, momentami zabawny, mimo swej skali epickości - ocenił Stelmach. - "Sanatorium" jest nieco inne, choć też wielkie w skali, to zrealizowane na podstawie krótkiego opowiadania Bruno Schulza. Główny bohater błąka się tu we własnych wspomnieniach - dodaje.
Marlena Gawryszewska, prezeska Stowarzyszenia Kin Studyjnych, jest przekonana, że filmy Wojciecha Jerzego Hasa trzeba oglądać na wielkim ekranie, by docenić reżyserską wyobraźnię twórcy, bogate kompozycje planu i długie ujęcia.
***
pj/kor