- Ten budynek stoi w samym centrum Katowic i Śląska, na dawnym placu drzewnym tutejszej kopalni. Chcieliśmy, aby był "stąd", aby nie mógł powstać w żadnym innym miejscu - podkreślał sam Tomasz Konior. - Dlatego inspiracje czerpaliśmy ze słynnego na cały świat osiedla Nikiszowiec, otaczający siedzibę plac obsadziliśmy 450 drzewami, a instalacje umieściliśmy w 99 monumentalnych "kominach" - wymieniał architekt.
Rozmówca Piotra Wojciechowskiego przedstawił spacer po placu i centralnym budynku jako podróż do serca muzyki. - Zewnętrzna struktura gmachu to potężny pierścień, mur odseparowujący muzyków od zgiełku miasta. Jego przestrzeń przeznaczona jest dla członków orkiestry. To ich "klasztor". Po wewnętrznej stronie pierścienia znajduje się atrium przeznaczone dla melomanów. I wreszcie w samym sercu znajduje się sala koncertowa, w której dochodzi do spotkania muzyków ze słuchaczami. To najcieplejsza, najbardziej skupiona i przyjazna przestrzeń - wyjaśniał.
Projektując budynek, Tomasz Konior współpracował z Yasuhisą Toyotą, akustykiem firmy Nagata. Teraz rozpoczyna się najtrudniejszy być może etap, w którym orkiestra "dostrajać" będzie się do nowej siedziby. - Pierwsze próby są najtrudniejsze. Orkiestra w ogóle nie zna nowego miejsca i jego akustyki. Musi się do niej przyzwyczaić. Ten proces może trwać nawet kilka lat - zdradzał Hasuhisa Toyota.
W "Notatniku Dwójki" Piotr Wojciechowski rozmawiał także z dyrektor naczelną NOSPR Joanną Wnuk-Nazarową oraz z muzykami zespołu.
mm/bch