Część sunnickich przywódców plemiennych wspiera rebelię. Szyiccy ochotnicy masowo wstępują do wojska, tymczasem iraccy żołnierze opuścili posterunki w kilku miastach, uciekając przed ofensywą sunnickich dżihadystów na północy Iraku. Kurdyjscy bojownicy, sprawujący kontrolę nad Kirkukiem, który znajduje się w tym regionie, określają żołnierzy irackiej armii tchórzami. – Przepełnia uch strach i nie mają w sobie za grosz narodowej lojalności – mówią.
W "Pulsie świata" Michał Żakowski rozmawiał z Patrycją Sasnal, ekspertem do spraw Bliskiego Wschodu z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Mówiła ona, że doniesienia z Iraku są niejednoznaczne. – Gdy widzimy dezercje, może się wydawać, że armia iracka nie radzi sobie z sytuacją. Lecz przecież sami terroryści pokazali zdjęcia schwytanych żołnierzy, na których wykonali egzekucje. To nie byli dezerterzy. Nie wszyscy żołnierze zasługują więc na ocenę wyrażoną przez bojowników kurdyjskich – powiedziała.
Więcej w nagraniu audycji.
mc/jp