"Jesteśmy zszokowani i głęboko zaniepokojeni ostatnimi incydentami ksenofobicznych nadużyć, skierowanymi przeciwko polskiej społeczności" i innym migrantom mieszkającym w Wielkiej Brytanii - głosi oświadczenie ambasady RP w Londynie.
W komunikacie opublikowanym po angielsku ambasada zapewnia, że jest "w kontakcie z odpowiednimi instytucjami, a lokalna policja prowadzi śledztwo w sprawie dwóch najczęściej zgłaszanych przypadków" ksenofobicznych ataków.
Komunikat dotyczy niedzielnego ataku na budynek Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego (POSK), położonego w zachodniej dzielnicy Londynu Hammersmith, na którego fasadzie wymalowano farbą hasła wzywające Polaków do opuszczenia Wielkiej Brytanii.
Chodzi także o dystrybucję ulotek zawierających mowę nienawiści wobec Polaków mieszkających w Cambridgeshire (środkowo-wschodnia Anglia), którą policja bada od soboty.
"Jednocześnie chcemy podziękować za wszelkie wyrazy wsparcia i solidarności z polską społecznością, które płyną od Brytyjczyków" - czytamy w oświadczeniu.
Premier i burmistrz potępiają ataki na Polaków
W poniedziałek premier Beata Szydło i szef brytyjskiego rządu David Cameron rozmawiali telefonicznie m.in. na temat bezpieczeństwa Polaków w Wielkiej Brytanii.
Rzeczniczka Camerona Helen Bower oświadczyła, że premier podniósł na poniedziałkowym posiedzeniu gabinetu kwestię ksenofobicznych graffiti, które pojawiły się na budynku POSK.
Dodała, że szef rządu "potępił incydenty, które miały miejsce w całym kraju podczas weekendu, polegające na zastraszaniu imigrantów i mówieniu im, że muszą wracać do swych krajów".
Burmistrz Londynu Sadiq Khan napisał na Twitterze: "Mam zerową tolerancję na przestępstwa z nienawiści w Londynie. My nie tylko tolerujemy tu nasze różnice - my je celebrujemy".
"Jesteśmy absolutnie zszokowani"
- Jesteśmy absolutnie zszokowani tym, co się wydarzyło - powiedziała przewodnicząca POSK Joanna Młudzińska.
- Nie spodziewaliśmy się takiej reakcji w Londynie, gdzie Polacy są od czasu wojny i gdzie jesteśmy bardzo zintegrowani, lubiani - podkreśliła. - Centrum angażuje się w projekty kulturalne i artystyczne nie tylko ze środowiskiem polskim, ale i międzynarodowym - dodała.
Brexit
- Myślę, że to musi być wynik referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Pierwszy raz się coś takiego zdarzyło i chyba, niestety, musi się to wiązać z tym niespodziewanym dla nas wynikiem głosowania - oceniła.
Za Brexitem w plebiscycie, do którego doszło w czwartek, zagłosowało 51,9 proc. wyborców. 48,1 proc. było za pozostaniem we Wspólnocie.
Młudzińska zaznaczyła, że ośrodek otrzymał wiele wyrazów wsparcia i sympatii w pierwszych godzinach po atakach.
- Jesteśmy bardzo zbudowani reakcją ludzi - posłów, gminy, sąsiadów - którzy przyszli po to, aby powiedzieć, że jest im przykro i nie zgadzają się z takimi wypowiedziami - wskazała.
Położony w dzielnicy Hammersmith w zachodnim Londynie Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny to najważniejsze centrum kulturalne polskiej emigracji.
Otwarty w 1974 roku budynek jest siedzibą większości polskich organizacji w Wielkiej Brytanii, w tym Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii i Instytutu Józefa Piłsudskiego.
W latach komunizmu był kluczowym miejscem spotkań polskiej emigracji powojennej, dla której do dziś pozostaje jednym z najważniejszych miejsc na mapie Londynu.
Mieszczą się tam teatr, biblioteka, klub jazzowy, a także inne kluby i restauracje. Obecnie zorganizowano tam również strefę kibica Euro 2016.
"Traktujemy to niezwykle poważnie"
Brytyjska policja w Cambridgeshire bada doniesienia o osobach roznoszących ulotki ze słowami nienawiści wobec Polaków. - Traktujemy to niezwykle poważnie - zapewnił inspektor Nick Percival.
Według otrzymanego w sobotę zgłoszenia, mieszkający w Cambridgeshire Polacy dostali w piątek, po ogłoszeniu wyniku referendum, kartki z wydrukowanym napisem: "Wychodzimy z Unii Europejskiej. Nie będzie więcej polskiego robactwa".
Policja wytłumaczyła, że śledztwo prowadzone jest pod kątem używania mowy nienawiści, za co grozi kara grzywny i do sześciu miesięcy więzienia.
Inspektor Percival podkreślił, że policja poszukuje kontaktu do jak największej liczby osób, które otrzymały te ulotki. - Ze względu na naturę zgłoszenia, spodziewamy się, iż mogło to dotknąć większej grupy ludzi - oznajmił.
Policjant zaapelował do osób, które otrzymały te ulotki o kontakt z lokalną policją w Cambridgeshire, gwarantując pełną anonimowość w toku śledztwa.
"Wracaj do kraju, wynoś się z Anglii"
Wielu Polaków, z którymi rozmawiała Polska Agencja Prasowa na ulicach Londynu, skarżyło się, że po ogłoszeniu wyników unijnego referendum usłyszeli wiele negatywnych komentarzy pod swoim adresem.
Do jednej z Polek nieznany mężczyzna krzyknął, by "wracała do swojego kraju, wynosiła się z Anglii". Inna Polka przyznała, że powiedziano jej, iż "powinna się cieszyć tym, że tu pracuje dopóki może, ale na szczęście, już niedługo".
Przeprowadzony przed czwartkowym plebiscytem sondaż Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS na temat opinii Polaków mieszkających w Zjednoczonym Królestwie wykazał, że blisko 40 proc. z nich obawia się po Brexicie nasilenia postaw antyimigranckich.
PAP, IAR, kk