Propozycja rozmów pokojowych, które miałyby odbyć się w Soczi została przez syryjską opozycje odrzucona. Zarzucono Moskwie, że nie wywiera nacisku na swego sojusznika prezydenta Syrii Baszara el-Asada, by zakończył konflikt. Zdaniem ugrupowań rebelianckich, ta propozycja to "próba obejścia" negocjacji pokojowych prowadzonych w Genewie pod auspicjami ONZ.
Putin wydał rozkaz o wycofaniu rosyjskich wojsk z Syrii
"Odrzucamy (tę propozycję) i stwierdzamy, że Rosja jest agresorem, który dopuścił się w Syrii zbrodni wojennych (...). Rosja nie przyczyniła się w żaden sposób do tego, by ulżyć cierpieniu narodu syryjskiego i nie wywarła nacisków na reżim (Asada)" - głosi dokument podpisany m.in. przez organizację Dżabhat Fatah al-Szam (dawniej Front al-Nusra) oraz kilka ugrupowań wchodzących w skład Wolnej Armii Syryjskiej.
Również polityczne samorządy utworzone na terytoriach wciąż kontrolowanych przez syryjską opozycję odrzuciły inicjatywę Kremla. Dotychczasowe rozmowy nie przynoszą przełomu. Przedmiotem najpoważniejszego sporu jest przyszły los prezydenta Asada. Opozycja domaga się jego odejścia, podczas gdy strona rządowa nie bierze w ogóle pod uwagę takiego rozwiązania.
Jednocześnie Rosja zaczęła ustanawiać stałą obecność w swych bazach w porcie Tartus i w bazie lotniczej w Hmejmin w Syrii. Na mocy umowy podpisanej 18 stycznia zostanie rozwinięta baza morska Tartus - jedyny rosyjski punkt w rejonie Morza Śródziemnego. Zapewni to rosyjskim okrętom dostęp do syryjskich wód i portów.
W czwartek niższa izba parlamentu Rosji, Duma Państwowa, ratyfikowała umowę z Syrią o rozszerzeniu rosyjskiej wojskowej bazy morskiej w syryjskim porcie Tartus. Umowa zawarta została na 49 lat z możliwością dalszego przedłużania. Na mocy tego porozumienia Rosja będzie mogła utrzymywać w bazie do 11 okrętów jednocześnie, a infrastrukturę użytkować będzie bezpłatnie. Wśród 11 okrętów będą mogły znajdować się jednostki z napędem nuklearnym; baza wyłączona będzie spod jurysdykcji syryjskiej.
Rosja od jesieni 2015 roku prowadziła w Syrii operację wojskową wspierając w tamtejszym konflikcie wewnętrznym prezydenta Baszara el-Asada. 11 grudnia prezydent Putin nakazał wycofanie z Syrii głównej części sił rosyjskich i sprzętu. Umowa dotycząca rozszerzenia bazy w Tartusie oceniana jest w tym kontekście jako porozumienie na wypadek zaostrzenia konfliktu.
W piątek minister Siergiej Szojgu poinformował Putina, że polecenie wycofania z Syrii kontyngentu zostało zrealizowane. Zapowiedział, że w Syrii pozostaną trzy bataliony policji wojskowej oraz, że Rosja zachowuje też dwie bazy - lotniczą w Hmejmim i morską w Tartusie. Dodał, że ponad 48 tys. żołnierzy rosyjskich sił zbrojnych zdobyło "bezcenne doświadczenie bojowe" w Syrii. W ciągu dwóch lat operacji wojskowej w Syrii rosyjskie lotnictwo wykonało 34 tys. lotów bojowych; w trakcie operacji zabitych zostało ponad 60 tys. bojowników w Syrii, w tym - 2,8 tys. tych, którzy pochodzili z Federacji Rosyjskiej - sprecyzował szef resortu obrony.
Wojna w Syrii w ciągu sześciu lat pochłonęła ponad 320 tys. ofiar śmiertelnych i przekształciła się w złożony konflikt, w który są zaangażowane regionalne i światowe mocarstwa. Konflikt ten zaczął się w marcu 2011 roku od krwawego stłumienia przez siły reżimu prezydenta Asada prodemokratycznych manifestacji.
Hryna