Traktowanie "Finnegans Wake" jako swoistej partytury ma już długie tradycje, a najwięcej chyba uczynił w tej dziedzinie John Cage. Joyce pozostawił zresztą liczne tropy sugerujące muzyczne odczytania swego dzieła. Przede wszystkim sztuczny język utworu odznacza się, zdaniem wielu czytelników, wyjątkowo atrakcyjnym brzmieniem i melodyką. Specjaliści zwracają uwagę na monumentalne (zapisane przy użyciu ponad stu znaków) onomatopeje oraz "słowa-gromy".
Krzysztof Bartnicki, autor pierwszego polskiego przekładu "Finneganów Trenu", zwraca jednak uwagę przede wszystkim na sugestię odnalezioną w korespondencji Joyce'a, jakoby dzieło stanowiło "suite' in the key of E flat". - Nie byłby sobą, gdyby to sformułowanie było jednoznaczne - uważa gość Piotra Matwiejczuka. - Może w nim znaleźć "klucz do mieszkania nr E" albo "suitę w tonacji Es"...
Tym drugim tropem poszedł sam Bartnicki. Z tekstu Joyce'a wybrał 7 liter, które w europejskiej tradycji używane są do opisywania wysokości dźwięków gamy C-dur, pozostałe usunął. Tak zredukowany tekst opublikował jako książkę zatytułowaną "Da capo al fine", które jest w zasadzie gotową partyturą. Bartnicki odnalazł w niej gotowe, choć niedokładne cytaty z kilkuset dzieł muzycznych, stworzonych w dalekiej przeszłości, w epoce Joyce'a, ale też.... wiele lat po jego śmierci. Są wśród nich fragmenty III Koncertu fortepianowego Rachmaninowa, "Wariacji na temat Paganiniego" Witolda Lutosławskiego, ale też tematy z "Ojca chrzestnego" i "Gwiezdnych wojen".
- Oczywiście to nie jest do końca poważna praca, raczej rodzaj zabawy. Przecież Joyce nie mógł zakodować w "Finnegans Wake" nieznanych sobie utworów muzycznych i przewidzieć, że kiedyś pojawi się taki Bartnicki, które je rozszyfruje - podkreśla gość Piotra Matwiejczuka. - Z drugiej strony ten eksperyment bardzo dużo mówi o tym, jak postrzegamy i rozpoznajemy dzieła muzyczne. Czy III Koncert Rachmaninowa zagrany przez Marthę Argerich i rozpoznany przez uczestnika teleturnieju "Jaka to melodia" po jednym dźwięku jest jednym utworem? A cóż począć z interpretacją na Konkursie Chopinowskim, która zdaniem jednego jurora stanowi kwintesencję stylu chopinowskiego, według drugiego nie ma z nim nic wspólnego, a z punktu widzenia przeciętnego słuchacza niczym nie różni się od dowolnej innej interpretacji? Chyba Chopinów jest tylu, ilu słuchających...
W "Poranku Dwójki" wysłuchaliśmy także rozmowy Beaty Stylińskiej z dr hab. Agatą Sapiechą poświęconej XII Forum "Muzyka Dawna" na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina. Tegoroczne Forum, odbywające się w dniach 3-10 lutego, skupione będzie wokół tematu "Szkoła Corellego".
mm/jp