"Bo to się zwykle tak zaczyna", "Noc w wielkim mieście" czy "Warszawo, moja Warszawo" - te piosenki nucimy dziś jak współczesne przeboje. A to za sprawą artystów, którzy biorą na warsztat muzykę polskiego międzywojnia. Zdaniem Noama Zylberberga i Jana Emila Młynarskiego, ruch muzyki rozrywkowej czy popularnej, który zaczął się w latach 20. i 30., to coś, czego wcześniej nie było. Na całym świecie, również w Polsce, zaczęły się pojawiać sceny muzyczne, a każda z tych scen miała inny charakter i styl.
Jak zaznaczają rozmówcy, dziś język muzyki rozrywkowej jest zdefiniowany i opisany w książkach. Jednak 90 lat temu był czymś zupełnie nowym i dopiero pojawiało się pojęcie "muzyk rozrywkowy". Jan Emil Młynarski podkreślił, że muzycy w Polsce byli wówczas kształceni tylko klasycznie, a orkiestry jazzowe były czymś nowoczesnym. Zadania, jakie wtedy przydzielano instrumentalistom, bardzo często przekraczały ich możliwości i musieli te zaległości bardzo szybko nadrobić. - Warszawa w 1918 roku była prowincjonalnym miastem, w porównaniu z Petersburgiem, Berlinem, Londynem czy Paryżem. Ale tutaj substancja ludzka była wyjątkowa i w jednym miejscu i czasie nastąpił niesamowity wybuch talentów ze wszystkich stron - mówił założyciel Jazzbandu Młynarski-Masecki.
Dlaczego współcześni muzycy fascynują się muzyką międzywojnia? Gdzie leży granica między jej rekonstrukcją a imitacją? O tym w nagraniu audycji.
***
Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą
Prowadziła: Monika Zając
Goście: Jan Emil Młynarski (założyciel Jazzbandu Młynarski-Masecki) i Noam Zylberberg (lider Małej Orkiestry Dancingowej)
Data emisji: 6.11.2019
Godzina emisji: 17.30
am