Kazimierz Kutz (zmarły w 2018 roku) był jednym z najwybitniejszych twórców tak zwanej polskiej szkoły filmowej. Zaczynał jako asystent Andrzeja Wajdy w takich filmach jak "Pokolenie" (1954) oraz "Kanał" (1956) i współpracował z wieloma innymi wybitnymi filmowcami tego okresu.
Pierwszy skandal
Drugi jego film, "Nikt nie woła", zrealizował z operatorem Jerzym Wójcikiem. Wprowadzili wtedy do polskiego kina niezwykle oryginalny i nowatorski sposób inscenizowania i kompozycji kadru, tzw. inscenizację płaszczyznową. Film wzbudził wiele kontrowersji jednak z innych powodów.
- "Nikt nie woła" wywołał niesłychany skandal w 1968 roku, kiedy Kutz go nakręcił - wspominał redaktor i wydawca Jerzy Illg w audycji Pawła Siwka w Polskim Radiu. - Gromy się posypały o formalizm, że to nie film dla klasy robotniczej. To był rzeczywiście, jak na owe czasy, dość awangardowy eksperyment, który dzisiaj z perspektywy czasu można porównać z osiągnięciami francuskiej nowej fali - dodawał Illg.
14:15 KutzIllg ok.mp3 Jerzy Illg o książce "Cały ten Kutz". Audycja Pawła Siwka z cyklu "Poranek Dwójki". (PR, 11.02.2019)
Mocna trylogia
Kutz zasłynął zwłaszcza filmami o tematyce śląskiej, w których również stosował sposób inscenizacji pojawiający się w filmie "Nikt nie woła". Najważniejsze są filmy z tzw. trylogii śląskiej: "Sól ziemi czarnej" (1969), "Perła w koronie" (1971) i "Paciorki jednego różańca" (1979).
- Jego późniejsze filmy: "Sól ziemi czarnej", "Perła w koronie" to był szok dla kulturalnej publiczności, to pokazanie Śląska, który Kutz kochał miłością szaleńczą i którego mit stworzył w swoich filmach - twierdził Jerzy Illg w audycji Polskiego Radia.
Pozostając w tematyce śląskiej, Kazimierz Kutz nakręcił także opowiadający o strajku w kopalni Wujek film "Śmierć jak kromka chleba" (1994), który jest być może najlepszym polskim filmem o stanie wojennym.
Mistrz teatru
Poza tym Kutz zrealizował wiele filmów, takich jak: "Krzyż walecznych" (1958), "Ludzie z pociągu" (1961) czy "Ktokolwiek wie" (1966). Ten ostatni znów nosi cechy niezwykłego, wyprzedzającego epokę nowatorstwa.
- "Ktokolwiek wie" to film który o ponad 20 lat wyprzedził kino moralnego niepokoju - komentował badacz kina, profesor Andrzej Gwóźdź w audycji Joanny Sławińskiej w Polskim Radiu. - Mamy tutaj anegdotę kryminalną, która do niczego nie prowadzi, bo Kutz ją porzuca i opowiada o Polsce lat 60. To film niedoceniony, nielubiany, po latach znów zaczyna żyć swoim spóźnionym życiem.
31:34 PR1_Kulturalna_Jedynka.mp3 Kazimierz Kutz był nowatorem w kinie i w teatrze telewizji – wspomnienie o wybitnym artyście. Audycja Joanny Sławińskiej z cyklu "Kulturalna Jedynka" (PR, 21.12.2018)
Kazimierz Kutz poza filmem ma jednak największe zasługi dla teatru telewizji.
Sztuki w jego reżyserii, takie jak "Opowieści Hollywoodu" (1986) z Januszem Gajosem w roli głównej, czy "Stalin"(1992) z Jerzym Trelą i Tadeuszem Łomnickim charakteryzowały się bardzo umiejętnym i świadomym łączeniem języka filmu (inscenizacja do kamery) przy jednoczesnym zrozumieniu odmienności formy teatralnej opartej przede wszystkim na dialogu i umowności przestrzennej.
- Kutz tworzył formułę teatru telewizji jako filmowiec - to jest teatr telewizji atrakcyjny wizualnie, dynamiczny, pełen życia - przypomnijmy tylko "Antygonę w Nowym Jorku", "Kolację na cztery ręce" czy "Emigrantów" - mówił profesor Andrzej Gwóźdź w Polskim Radiu. - Kutz znakomicie czuł telewizję, ale przychodził do telewizji z kina. Poczucie, że robi film dla widza, żeby ściągnąć tego widza, ma też swoje znaczenie w jego stosunku to teatru telewizji. Bez przesady można powiedzieć, że stał się klasykiem teatru telewizji - podsumował Gwóźdź.
Do dziś jego spektakle teatru telewizji zalicza się do najwybitniejszych, jakie powstały.
Po komunie
Kazimierz Kutz był także pisarzem - autorem między innymi wspomnień "Klapsy i ścinki. Mój alfabet filmowy i nie tylko", powieści "Piąta strona świata" (uważanej przez wydawcę, Jerzego Illga za unikalną w polskiej literaturze) a także autobiografii "Będzie skandal" a ponadto opowiadań i felietonów publikowanych w "Gazecie Wyborczej".
Zajmował się również polityką - od 1997 roku przez kilka kadencji był senatorem. Najpierw z ramienia Unii Wolności, potem Platformy Obywatelskiej, a następnie jako niezależny kandydat.
Ważne dzieła filmowe Kazimierza Kutza powstałe w nowych czasach po upadku komunizmu w Polsce, to "Zawrócony" (1994) ze Zbigniewem Zamachowskim w roli głównej oraz "Pułkownik Kwiatkowski" (1995) z Markiem Kondratem. Ten ostatni film był pierwszą próbą opowieści o czasach powojennych i walce z systemem komunistycznym. Z kolei "Zawrócony" opowiadał o bohaterze nie mogącym zdecydować się pomiędzy przynależnością do opozycji a lojalnością wobec panującej władzy komunistycznej w latach 80.
- Mnie interesuje, jak prosty człowiek, ten który ponosi konsekwencje historii, który nie uczestniczy w niej świadomie, człowiek z podeszwy społecznej, którego los zaskakuje jakimiś wielkimi sprawami, ale musi w tym uczestniczyć, jak wszyscy - mnie interesuje, co się wtedy z tym człowiekiem dzieje - mówił reżyser Kazimierz Kutz w audycji Anny Fuksiewicz w Polskim Radiu. - Można to opowiadać zarówno śmiesznie jak i tragicznie - dodawał.
22:11 z obu stron kamery.mp3 "Kazimierz Kutz cz. I". Audycja Anny Fuksiewicz z cyklu "Z obu stron kamery". (PR, 27.03.1999)
Jest to główny motyw Kutza, powtarzający się właściwie we wszystkich jego filmach.
az/im