77 lat temu, w nocy z 20 na 21 sierpnia 1943 roku podczas ataku na strażnicę Grenzschutzpolizei w Sieczychach koło Wyszkowa poległ Tadeusz Zawadzki, jeden z wybijających się dowódców polskiego podziemia.
10:17 Wspomnienia dr Zygmunta Kujawskiego - aud. Bogusława Czajkowskiego.mp3 "Zośka" zmarł na moich rękach" - wspomnienia dr Zygmunta Kujawskiego - aud. Bogusława Czajkowskiego. (PR, 5.06.1971)
Akcja "Taśma"
W sierpniu 1943 roku dowództwo Armii Krajowej poleciło Kierownictwu Dywersji przygotowanie akcji zbrojnych przeciwko niemieckim posterunkom pomiędzy Generalnym Gubernatorstwem a terytoriami Polski włączonymi do Rzeszy. Akcja "Taśma" była jedną z większych operacji bojowych Kedywu AK poprzedzających wybuch Powstania Warszawskiego. Do lutego 1944 zlikwidowano trzynaście posterunków niemieckich przy niewielkich stratach własnych. Niemniej stratach bardzo bolesnych. Taką właśnie była śmierć harcmistrza Tadeusza Zawadzkiego "Zośki".
Posłuchaj wspomnień uczestników akcji "Taśma": dr. Zygmunta Kujawskiego ps. Brom oraz Stanisława Nowakowskiego ps. Murarz.
09:48 Stanisław Nowakowski o Tadeuszu Zawadzkim.mp3 "Moje życie po śmierci "Zośki" całkowicie się zmieniło" - Stanisław Nowakowski ps. Murzyn o Tadeuszu Zawadzkim. Aud. Bogusława Czajkowskiego. (PR, 1.07.1971)
W akcji w Sieczychach wzięli udział harcerze z Grup Szturmowych z Warszawy i Wyszkowa przy wsparciu miejscowej placówki Armii Krajowej. Koncentracja oddziałów odbyła się w lesie koło jednej z gajówek Nadleśnictwa Wyszków, po czym nocą przemaszerowano do Sieczych. - Dotarliśmy do skraju lasu gdzieś ok. 12.30 w nocy, zza chmur wyłaniał się Księżyc. W tej poświacie zobaczyłem tylko chłopców, wspinających się na słupach. To byli harcerze z Wyszkowa, którzy przecinali druty telefoniczne - opowiadał dr Zygmunt Kujawski ps. Brom.
Wyglądał, jakby spał
Na samą strażnicę uderzono z czterech stron równocześnie, zarazem szturmując budynek szkoły, gdzie nocowała część załogi. Strażnica została zdobyta i zniszczona, licząca prawdopodobnie ok. 10 ludzi załoga zginęła lub ratowała się ucieczką. Odsiecz z sąsiedniej strażnicy w Porządziu wpadła w zasadzkę miejscowego oddziału AK i po stracie kilku zabitych oraz rannych wycofała się. "Zośka" był jedynym poległym ze strony polskiej w czasie walki.
- Zrobiliśmy szybki apel. Pod drzewem leżał "Zośka" przykryty kocem. Twarz miał odsłoniętą i wyglądał jakby spał, miał uśmiech na twarzy. Nie przyglądałem się kolegom, ale kiedy już powiedziano nam, że on od nas odszedł, że zginął, ja płakałem. Ja stary chłop, stary zabijaka - tak o ostatnim pożegnaniu owianego legendą dowódcy opowiadał ze wzruszeniem Stanisław Nowakowski "Murarz".
mko