Dorthe Nors i książka "Słone łąki. Wybrzeże Morza Północnego"

Ostatnia aktualizacja: 06.09.2024 11:00
W piątkowym "Kwadransie bez muzyki" (6.09) rozmawialiśmy o książce "Słone łąki". Opowiedziała nam o niej sama autorka - Dorthe Nors.
W Dwójce Dorthe Nors i książka Słone łąki. Wybrzeże Morza Północnego
W Dwójce Dorthe Nors i książka "Słone łąki. Wybrzeże Morza Północnego"Foto: Shutterstock/Anastacija

Pokonała ponad  tysiąc kilometrów podróżując wzdłuż linii brzegowej Półwyspu Jutlandzkiego. Jej wizyta pośród surowych, majestatycznych krajobrazów, była także podróżą w czasie do lat dzieciństwa, które spędziła na zachodnim wybrzeżu Półwyspu Jutlandzkiego.

Dorothe Nors - duńska powieściopisarka - podróżowała w pojedynkę, uzbrojona w miłość do przyrody: dzikiej i samotnej. Wędrowała swoim szlakiem. Efektem tej niespiesznej, melancholijnej podroży są eseje zebrane w książce "Słone łąki.".


Posłuchaj
13:26 Kwadrans bez muzyki 2024_09_06-11-00-08.mp3 Dorthe Nors i książka "Słone łąki. Wybrzeże Morza Północnego" (Kwadrans bez muzyki/Dwójka)

"Jest wczesne lato, gdy Dorthe Nors wyrusza w samotną podróż, by opowiedzieć o zachodnim wybrzeżu Półwyspu Jutlandzkiego. Uzbrojona w miłość do dzikiej i samotnej przyrody oraz stary przewodnik od rodziców, który od dawna leżał zapomniany na półce. Jego strony z mapami wybrzeża Morza Północnego są poluzowane i poplamione kawą – świadectwo licznych podróży przez Danię, Holandię i Niemcy. Nors również wyrusza w te odległe miejsca.

Podąża własnym szlakiem, opisując latarnię morską Blåvandshuk, przypominającą willę fabrykanta, śluzę w Hvide Sande, zaginione statki, niezwykły klasztor Børglum, domek letniskowy z widokiem na fabrykę chemikaliów Cheminova i rzeczkę Kongeå, która dzieliła rodziny. Spotyka mieszkańców, którzy wiedzą, że życie nad morzem wymaga zarówno pokory, jak i odrobiny arogancji, bo nic nie jest tu dane na zawsze" - czytamy w opisie wydawcy.

***

Tytuł audycji: Kwadrans bez muzyki

Przygotowała: Katarzyna Fitzwilliams

Data emisji: 6.09.2024

Godz. emisji: 11.00

dz/wmkor

Czytaj także

"Przeczytałem wiersz »Szumi w mej głowie« i stałem się pikadorczykiem". Wspomnienia Kazimierza Wierzyńskiego

Ostatnia aktualizacja: 30.08.2024 13:00
- Tuwim mieszkał przy ul. Królewskiej. Rozmowa potoczyła się jak strzał z pistoletu. Recytowaliśmy sobie wiersze, jeden po drugim. Przed 20.00 poszliśmy do "Picadora". Tuwim wyjął notatnik i odczytał moją strofę. Ledwo się opamiętałem, wepchnięto mnie na estradę. Przeczytałem oczywiście "Szumi w mej głowie". W ten sposób stałem się pikadorczykiem - mówił Kazimierz Wierzyński w jednym z wywiadów. W 130. rocznicę urodzin poety sięgnęliśmy po jego archiwalne wspomnienia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Z punktu widzenia ziemniaka". Autor: cieszę się, że na starość znalazłem odwagę, żeby rysować

Ostatnia aktualizacja: 30.08.2024 18:04
- Zawsze chciałem rysować, ale gdzieś w szkole zostało to u mnie zablokowane, bo "nie umiesz" albo "zajmij się lepiej matematyką". W którymś momencie mój syn zapytał, czy nie chodziłem do przedszkola, skoro nie umiem rysować. Gdy zapytałem, czemu o to pyta, odparł: "bo w przedszkolu uczą rysować". Zrozumiałem wtedy, że mam bardzo duże braki edukacyjne - mówił w Dwójce Filip Zawada, autor książki "Z punktu widzenia ziemniaka".
rozwiń zwiń