- Witkiewicz, jako absolwent ekskluzywnej szkoły Pawłowskiego Pułku lejbgwardii, brał udział w I wojnie światowej - opowiadał gość Dwójki. - W trakcie walk został bardzo ciężko ranny i przez wiele godzin leżał na polu bitwy. To był moment przełomowy w jego życiu i prawdopodobnie najbardziej zamienny dla wszystkich spraw, które go prześladowały. Świadomość nadchodzącej, nieuchronnej śmierci to szczególne doświadczenie egzystencjalne.
W trakcie 4-letniego pobytu w Rosji Stanisław Ignacy Witkiewicz prowadził dziennik, który zniszczył po powrocie do Polski. - To niepowetowana strata, bo gdyby te zapiski się ostały, byłyby cennym źródłem wiedzy o tym, co jeszcze jest tajemnicą - stwierdził profesor Degler. - Witkacy czasem zwierzał się przyjaciołom z tych doznań. Ci zaś potem wspominali, że opisywał straszliwe, wprost niesamowite paroksyzmy strachu, które przeżywał nieraz pod ogniem pierwszej linii okopów, albo gdy roztrzęsiony jak galareta prowadził swych ludzi na niemieckie pozycje.
Po powrocie z frontu do Petersburga Witkiewicz rozpoczął leczenie, gdyż zdiagnozowano u niego stany depresyjne, bliskie schizofrenii. - Sądzę, że ta kontuzja miała potem konsekwencje w kolejnych okresach jego życia i była powodem załamań, myśli samobójczych - podsumował rozmówca Joanny Szwedowskiej.
Wówczas to w jego twórczości pojawiły się nowe wątki i motywy. - Odtąd w jego sztukach i powieściach będą pojawiać się wysocy rangą rosyjscy oficerowie, którzy zawsze, nieodmiennie bardzo źle kończą - tłumaczył Jan Gondowicz. - Po powrocie do Zakopanego artysta zaczął też odznaczać się hiperaktywnością, której zawdzięcza opinię "wariata z Krupówek". Wówczas powstało 30 dramatów, ale i tak szaleńcze lata Witkacego przeszły bardziej do historii obyczajowości niż literatury.
O lękach, demonach i tajemnicach Witkacego w "Strefie literatury" opowiadali prof. Janusz Degler i Jan Gondowicz. Audycję prowadziła Joanna Szwedowska.
kul/mc