"Antykomunizm Czarnyszewicza skazał jego prozę na niebyt"

- W PRL-u był Czarnyszewicz pisarzem nieobecnym, bo jego biografia i książki wpisywały się w nurt budujący legendę polskich Kresów, przypominały o poświęceniu Polaków walczących o powrót tych ziem do Polski – mówił w Dwójce prof. Maciej Urbanowski.

zdj.ilustracyjne

Foto: shutterstock.com

"Nadberezyńcy" Floriana Czarnyszewicza. Arcydzieło o Kresach

W "Spotkaniach po zmroku" rozmawialiśmy o twórczości Floriana Czarnyszewicz, którego powieść "Nadberezyńcy" czytamy w Dwójce.

- Otwarty antykomunizm tego pisarza skazywał go na nieobecność w powojennej kulturze. Co gorsza, nawet w drugim obiegu nie znalazł sobie miejsca. "Nadberezyńcy" ukazali się w nim co prawda pod koniec lat 80. ubiegłego wieku, ale w złym momencie, kiedy literatura emigracyjna przestała cieszyć się łaską wydawców – przypomniał prof. Maciej Urbanowski.

Zwrócił też uwagę na znaczenie przypadkowego odkrycia, że Steven Tyler, lider zespołu Aerosmith i ojciec aktorki Liv Tyler, jest synem bratanicy Floriana Czarnyszewicza. – Pokazuje ono paradoksy losów Polaków wywodzących się z zaściankowej szlachty, która w minionym wieku została zdziesiątkowana i rozrzucona po całym świecie – powiedział gość audycji.

Dlaczego "Nadberezyńcy" byli tak późnym debiutem Czarnyszewicza? Z jakich powodów pisarz nazywał siebie literacką samosiejką? Skąd wzięło się jego przekonanie, że Polacy z Kresów to pasierbowie, dzieci niekochane przez matkę ojczyznę?

***

Tytuł audycji: Spotkania po zmroku

Prowadzi: Anna Lisiecka

Gość: prof. Maciej Urbanowski

Data emisji: 27.02.2018

Godzina emisji: 21.30

mko/bch