W rozmowie z Krzysztofem Grzesiowski w "Sygnałach Dnia" minister zapewnia, że stara się nie wydawać pieniędzy resortu na fajerwerki, czyli imprezy ozdabiające jakieś większe wydarzenia kulturalne, bo to może poczekać.
Minister uważa, że rok 2011 będzie szczególnie ważny dla naszej kultury, bo 1 września w czwartych klasach szkoły podstawowej pojawią się jako obowiązkowe przedmioty – muzyka i plastyka.
Dodatkowo w przyszłym roku odbędzie się w Polsce Europejski Kongres Kultury.
- Rok 2011 będzie najważniejszy z punktu widzenia edukacji kulturalnej i artystycznej oraz największych inwestycji w kulturze – mówi Zdrojewski. – Wkłady własne i z budżetu państwa będą wynosiły blisko pół miliarda złotych, dzięki temu 49 inwestycji finansowanych z Europejskiego Funduszu Infrastrukturalnego zakończy się w przyszłym roku – dodaje.
Bogdan Zdrojewski mówi, że najważniejszymi inwestycjami finansowymi w polskiej kulturze są: Wilanów jako dziedzictwo narodowe, w przypadku infrastruktury muzycznej najważniejsza jest Opera Podlaska i Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu Narodowa oraz Symfoniczna Orkiestra Polskiego Radia w Katowicach i festiwal Teatr Szekspirowski w Gdańsku.
(im)
*
Krzysztof Grzesiowski: Wspominaliśmy już dziś o znacznej kwocie dofinansowania ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Te środki otrzymała inwestycja, budowa, nowa siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Pieniądze przyznał Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan Zdrojewski, nasz gość. Dzień dobry, panie ministrze.
Bogdan Zdrojewski: Dzień dobry państwu, dzień dobry panu.
K.G.: Nie wiem, czy to jest bardzo dużo, czy jeszcze więcej, bo 122 miliony 200 tysięcy to jest potężna kwota.
B.Z.: Tak. Mamy takich inwestycji pięć, są to tak zwane inwestycje wielkie, więc te, które przechodzą przez Komisję Europejską. Przypomnę, że pierwszą inwestycją, która przeszła w ogóle przez Komisję w Europie było Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu, zaraz potem Opera Podlaska, następne inwestycje to jest między innymi Centrum „Kopernik” w Warszawie, ale to także jest właśnie siedziba Narodowej Symfonicznej Orkiestry Polskiego Radia.
K.G.: Panie ministrze, jak się pan czuje jako szef resortu, który nie straci w przyszłym roku w swoim budżecie resortowym?
B.Z.: Oczywiście poczucie ulgi, ale też pewnej satysfakcji, bo nie ulega wątpliwości, że w okresie, kiedy mamy do czynienia z kryzysem, po to, aby uzyskać ośmioprocentowy wzrost własnego budżetu, trzeba udowodnić, że są to inwestycje warte rzeczywiście tego wysiłku państwa. To się udało. Do tego doszedł program „Kultura+” wartości ponad 400 milionów złotych, prawie pięciuset właściwie, adresowany do przede wszystkim bibliotekarzy, do małych środowisk. Mnie to bardzo, naprawdę bardzo cieszy.
K.G.: Budżet to mniej więcej 2,5 miliarda złotych. A gdyby pan chciał być w pełni szczęśliwy, to ile musiało być tych pieniędzy?
B.Z.: Musiało być około 400 milionów więcej...
K.G.: O, to nie jest tak źle jeszcze.
B.Z.: To nie jest tak źle. Ja mówię o tym budżecie realnym, budżecie idealnym, ale nie budżecie marzeń, oczywiście. To, na co mi brakuje cały czas ze środków finansowych jeszcze, to trochę więcej na zabytki i na dziedzictwo narodowe. Tam mamy cały czas sytuację taką, iż na skutek małej popularności w chwili obecnej Totalizatora Sportowego spadły wpływy, a przypomnę, że Ministerstwo Sportu i Ministerstwo Kultury jest beneficjentem właśnie tego funduszu i z tego powodu jest trochę mniej środków finansowych na programy. No, tak się stało, iż właśnie ta tragedia smoleńska w kwietniu spowodowała odejście od Totalizatora Sportowego i to w jakimś sensie trwa do dzisiaj.
K.G.: Czy w związku z tym, że pieniędzy jest tyle, ile jest, czyli nieco więcej, mogą na nie liczyć takie instytucje kultury, jak Muzeum Marszałka Józefa Piłsudskiego w Sulejówku czy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku?
B.Z.: To są muzea nowo powstałe, które rzeczywiście biorą na siebie pewien ciężar nowej odpowiedzialności za inwestowanie i rzeczywiście budowane mają budżety praktycznie od podstaw. Muzeum Józefa Piłsudskiego otrzymało takie środki finansowe, w tej chwili ubiega się o udział w programach wieloletnich rządowych. Muzeum II Wojny Światowej jest to muzeum nowo stworzone, w ubiegłym roku właściwie zalążki, w tym roku uruchomienie, ale przypomnę równocześnie, że Ministerstwo Kultury przejęło odpowiedzialność za realizację zadania związanego z Muzeum Jana Pawła II, dom w Wadowicach, jak i również w znacznym stopniu partycypujemy, w większości w Muzeum Jana Pawła II i Kardynała Wyszyńskiego tu, w Warszawie, na Opatrzności Bożej.
K.G.: No i na to wszystko będą potrzebne pieniądze, tak? Ale to mało jeszcze, bo przyszły rok jest dosyć szczególny. Polska obejmuje przewodnictwo w Unii Europejskiej, no i mamy Europejski Kongres Kultury jakby w ramach tego przewodnictwa. Ta strona artystyczna, ta oprawa artystyczna tych wydarzeń wymaga również pieniędzy.
B.Z.: Staram się nie wydawać pieniędzy na tak zwane fajerwerki, na przyozdobienia, na rzeczy, które mogą poczekać. Natomiast bardzo zależy mi na tym, aby inwestować, inwestować tam, gdzie te inwestycje są niezbędne. Z mojego punktu widzenia rok 2011 to będzie rok najważniejszy z punktu widzenia edukacji kulturalnej i edukacji artystycznej. To właśnie wtedy, 1 września pojawi się pierwsza IV klasa w szkole podstawowej, która będzie miała muzykę jako przedmiot obligatoryjny. To wtedy pojawi się pierwsza też IV klasa, która będzie miała plastykę jako przedmiot obligatoryjny. Dla mnie to są najważniejsze inwestycje. Ale to, co mnie cieszy dziś, to to, że rok 2011 będzie rokiem największych inwestycji w obszarze kultury. Same wkłady własne i to, co jest wydawane z budżetu państwa będzie stanowiło prawie pół miliarda złotych i to będzie oznaczało, że 49 inwestycji finansowanych z Europejskiego Funduszu właśnie Infrastrukturalnego znajdzie w Polsce swój pozytywny finał.
K.G.: Chciałem na chwilę zatrzymać się przy Europejskim Kongresie Kultury wrześniowym, bo to od 8 do 11 września przyszłego roku. No, jeśli czyta się listę osób, które zadeklarowały swoją wizytę we Wrocławiu, kilka nazwisk: Orhan Pamuk, Lars von Trier, Michael Haneke, Amos Oz, Umberto Eco, no to wypadałoby się dobrze przygotować do tego wydarzenia.
B.Z.: Tak, i przygotowujemy się od już roku, czyli będą to takie dwuletnie przygotowania. Natomiast sam Kongres będzie przebiegać na takich trochę trzech odrębnych poziomach, będzie poziom polityczny wynikający z właśnie naszej prezydencji, będzie spotkanie ministrów kultury, ale nie tylko po to, aby rozmawiać o prawie audiowizualnym, prawie autorskim, o wykluczeniach z kultury, czyli tych wszystkich rzeczach, które w ostatnim czasie mają istotne znaczenie dla debaty nie tylko politycznej, ale właśnie takiej merytorycznej w obszarze państw Unii Europejskiej. Do tego dojdą właśnie spotkania intelektualistów, którzy będą rozmawiali o tym, w jakim kierunku kultura zmierza, patrząc z punktu widzenia właśnie tych najważniejszych dziedzin. I oczywiście będzie wymiar artystyczny, czyli spotkanie twórców z kilku najważniejszych dziedzin, które po prostu przygotują określone przedsięwzięcia artystyczne właśnie we Wrocławiu.
K.G.: Wrocław już kiedyś to przeżywał.
B.Z.: Wrocław przeżywał...
K.G.: (...)
B.Z.: Tak, skojarzenia prawidłowe, natomiast oczywiście ten Kongres będzie kongresem zupełnie innym, innego wymiaru, innego czasu. Natomiast przypomnę, że Polska w ogóle ma w tej chwili szczęście do takich ważnych wydarzeń, bo niedawno skończyliśmy spotkanie ASEM, czyli Europa-Azja w Poznaniu, zbieraliśmy za to pochwały za organizację, za jakość debaty, za też frekwencję. Pierwszy raz zdarzyło się tak, że na spotkaniu Europa-Azja w obszarze kultury pojawiło się ponad 25 szefów delegacji autentycznych delegatów, a nie ich reprezentantów. Wtedy rzeczywiście Poznań stał się taką stolicą (...) w Europie i w Azji w chwili obecnej i to naprawdę z dużym uznaniem dla Polski.
K.G.: A tak wracając jeszcze na koniec tego wątku o Europejskim Kongresie Kultury, czy to, że organizuje Kongres Wrocław, nie zaszkodzi miastu w tym staraniu się, w tym wyścigu o miano europejskiej stolicy kultury w 2016?
B.Z.: Nie zaszkodzi, dlatego że decyzja zapadnie wcześniej, z związku z tym można powiedzieć, iż będzie to już post factum.
K.G.: No tak, ale tyle imprez w jednym mieście.
B.Z.: Każde miasto w chwili obecnej stara się o to, aby rzeczywiście mieć pewną kumulację przedsięwzięć artystycznych i to mnie bardzo cieszy. Z jednej strony nabierają stabilności te przedsięwzięcia, które już są publiczności, widzom, słuchaczom znane, jak „Chopin i jego Europa”, Festiwal Beethovenowski „Vratislavia Cantans”, Malta, Camera Image czy też na przykład Era Nowe Horyzonty. I muszę powiedzieć, że to, iż bardzo wiele miast ustabilizowało sytuację zarówno finansową, jak i również właśnie tej zawartości merytorycznej, oferty artystycznej, może być przedmiotem dumy, a do tego dochodzą przedsięwzięcia nowe. I w tej chwili, gdybym chciał policzyć na przykład wszystkie imprezy szopenowskie, jakie odbywają się w roku 2010, to byłby z tym pewien kłopot, bo ich jest ponad 1,5 tysiąca w Polsce i 2,5 tysiąca poza granicami kraju.
K.G.: Do Warszawy, panie ministrze, zajrzyjmy. Czy 28 października rozstrzygną się losy kierowania Muzeum Narodowym w Warszawie? Będziemy wiedzieli, kto będzie nowym dyrektorem tej placówki?
B.Z.: Mam nadzieję, że tak. Te rozmowy, które do tej pory przeprowadziłem z członkami rady powierniczej, wskazują, iż szanse akceptacji pani dyrektor Morawińskiej są bardzo wysokie. Mnie też cieszy opinia środowiskowa związana z tą kandydaturą. Jest to bardzo dobra opinia. Wiem też, że jest to osoba o wysokich kompetencjach, dużym doświadczeniu, dużej sprawności, potwierdzająca swoje także kompetencje w dotychczasowej placówce, czyli „Zachęcie”. Jest to też doświadczony muzealnik, którzy właściwie powraca do instytucji, w której pracował przez wiele lat.
K.G.: Też był pan wstrząśnięty tą wiadomością sprzed kilku, kilkunastu dni, że siedem galerii stałych w Muzeum Narodowym zostało zamkniętych?
B.Z.: No, wściekłem się, muszę powiedzieć, bo tego typu muzea są właśnie po to, aby te galerie stałe były dostępne. I według mojej oceny też nic nie uzasadniało, aby taką decyzję podejmować z punktu widzenia finansowego. W tej chwili jest audyt w Muzeum Narodowym, ale już w tej chwili mogę powiedzieć, że pokazuje on może nie bardzo dobrą kondycję finansową tej instytucji, ale przyzwoitą na obecne czasy. Muzeum spłaciło wszystkie kredyty, wszystkie zobowiązania, to też jest pewien efekt pracy pana dyrektora Piotra Piotrowskiego. Podjęliśmy się nowych wyzwań związanych z konserwacją, w tym najbardziej spektakularne – „Bitwa pod Grunwaldem”. Konserwacja samego tego obrazu będzie kosztowała 900 tysięcy złotych. Do tego doszły wystawy, które były na nowo przygotowane i które wzbudzały zainteresowanie. Nie można więc reagować w ten sposób, że jeżeli trochę więcej pracowników odchodzi na emeryturę niż się planowało, to natychmiast reakcją na tę sytuację finansową jest zamykanie dostępu do wystaw stałych. Jest to wykluczone.
K.G.: I tak na koniec – dziś będzie pan mówił na temat przełomowych inwestycji kulturalnych w Polsce i podsumuje pan 6 lat wdrażania funduszy europejskich w sektorze kultury, ale do tej pierwszej części, przełomowa inwestycja kulturalna w Polsce zdaniem ministra kultury?
B.Z.: Kultura stała się liderem absorpcji środków europejskich nie tylko w Polsce, ale w Europie. I rzeczywiście te inwestycje, które w tej chwili wymienię, są najistotniejsze, a wymienię ich z poszczególnych grup. Trzeba pamiętać, że są trzy grupy: dziedzictwo narodowe, tam najważniejszą inwestycją jest Wilanów według mojej oceny. To jest taka inwestycja, z której nie tylko warszawiacy, ale cała Polska będzie dumna. W przypadku infrastruktury muzycznej te najważniejsze to jest Opera Podlaska, Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu, które niestety troszkę się wlecze w chwili obecnej, ale także właśnie ta umowa, którą dziś będą podpisywać, czyli Narodowa Symfoniczna Orkiestra Polskiego Radia w Katowicach, zwłaszcza miejsce, Katowice jest bardzo istotne dla tej inwestycji, bo tych inwestycji ostatnich 20 lat w kulturze Katowice nie miały niestety. Do tego dochodzi Teatr Szekspirowski w Gdańsku. Natomiast to, co mnie bardzo, ale to bardzo cieszy, to inwestycje w szkolnictwo artystyczne, 11 uczelni wyższych zostało objętych inwestycjami – szkoły muzyczne I i II stopnia, takie jak Nowa Huta, Suwałki, Radom, Bielsko Biała i tak dalej, i tak dalej, to są naprawdę przełomowe inwestycje.
K.G.: Bogdan Zdrojewski, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, gość Sygnałów. Dziękujemy bardzo, panie ministrze.
B.Z.: Dziękuję bardzo.
(J.M.)