Henryk Szrubarz: Teraz przenosimy się do Łodzi, w tamtejszym studiu Prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki. Dzień dobry, panie prezydencie.
Jerzy Kropiwnicki: Moje uszanowanie.
H.S.: Panie prezydencie, dzisiaj wybiera się do Warszawy do marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego, by zawieźć petycję w sprawie, po raz wtóry zresztą, Święta Trzech Króli, dnia wolnego od pracy. Ile podpisów udało się panu zebrać?
J.K.: Liczba dnia na wczoraj jest milion 36 tysięcy i cały czas przesyłki nadchodzą, nie wiem, jak długo to jeszcze będzie trwało, w każdym...
H.S.: Czyli licznik jeszcze chodzi.
J.K.: Jeszcze, jeszcze, jeszcze, mamy awiza na kolejne. I muszę powiedzieć, że trochę znajduję się w tym momencie w takim kłopocie, dlatego że tak – oryginalnie chcieliśmy doręczyć wszystko, co tak sprawdzimy do ostatniego podpisu, do ostatniego przecinka, żeby nie było żadnych wątpliwości. Tego nazbierało się nam przy bardzo ciężkiej pracy, bo to jest żmudna rzecz, żeby to wszystko dokładnie sprawdzić. Na wczoraj rano 850 tysięcy, a potem żeśmy tylko liczyli te podpisy, które dodatkowo doszły, no i stanęliśmy na tej liczbie. Tam jeszcze dzisiaj i wczoraj trochę pracy było przy tym sprawdzaniu. Tak że tak – pierwszy etap, dzisiaj dowieziemy tyle, ile udało się sprawdzić w ciągu wczorajszego... do wczorajszego dnia i dzisiejszej nocy, będziemy odbierać w dalszym ciągu te przesyłki, które przychodzą, i w poniedziałek pojedzie partia uzupełniająca do sejmu z tym, co sprawdzimy i z tym, czego nie sprawdzimy, dlatego że z punktu widzenia spełnienia wymogu ustawy, no to oczywiście wystarczy 100 tysięcy, ale chcemy, żeby mieli satysfakcję ci wszyscy, którzy swoim podpisem poparli tę inicjatywę ustawową przywrócenia dnia wolnego w
Święto Trzech Króli, że ich podpisy nie zostały zmarnowane, tylko też jako taki symbol poparcia trafiły do Wysokiej Izby sejmowej.
H.S.: Tak czy inaczej, panie prezydencie,akcja jest spektakularna. Nawet pana przeciwnicy podkreślają, że to jest coś wyjątkowego zebrać tyle podpisów. Natomiast czy to nie jest...
J.K.: Ja nie wiem, czy w tej sprawie rzeczywiście są jacyś przeciwnicy. Ja tego nie robię z punktu widzenia jakiejś...
H.S.: Oczywiście, że są przeciwnicy, panie prezydencie, ustanowienia dnia wolnego od pracy właśnie w Święto Trzech Króli, a to z różnych powodów. Zresztą dzisiaj pytany o to między innymi wicepremier Grzegorz Schetyna, o to, czy Platforma Obywatelska poprze tę inicjatywę, powiedział, że niestety, nie stać nas na to, żeby akurat fundować sobie w czasach, kiedy jest kryzys gospodarczy, wtedy kiedy Polska jest na dorobku, kolejny dzień wolny od pracy. Czy to nie jest dla pana frustrujące, że właściwie ta akcja, taka szeroka, na szeroką skalę, będzie zrobiona w próżni, dlatego że czołowa partia, decydująca właściwie o tym – Platforma Obywatelska – nie poprze tej inicjatywy?
J.K.: Może i poprze, ja liczę na to. Pan Schetyna jest człowiekiem realistycznym, jest człowiekiem rozsądnym i politykiem, który umie różne rzeczy ważyć i oceniać. Milion podpisów dorosłych Polaków to jest jednak liczba, która przemawia do wyobraźni każdego polityka. Ja tutaj nie chciałbym się odnosić do aktualnych wypowiedzi, nie chciałbym, żeby dochodziło do jakiegoś zaperzania się, do jakiegoś takiego upierania się, a potem wycofywania, żadnego „zyg, zyg, marchewka” nie będę tutaj robił, natomiast będę bardzo apelował do wszystkich, którzy tutaj będą mieli wpływ na tę decyzję, żeby spojrzeli na to z punktu widzenia tego wyrażonego wyraźnie życzenia Polaków, woli Polaków, żeby ten dzień Trzech Króli, święta, które jako dzień wolny towarzyszyło nam przez tysiąc lat, Polakom po prostu przywrócić.
H.S.: Powiedział pan „może i poprze”. Czy pan już przeprowadzał jakieś wstępne rozmowy z przedstawicielami Platformy Obywatelskiej? No bo to właściwie w rękach, głosach tej partii zależy sukces pana inicjatywy.
J.K.: Nie pomijam żadnej okazji, żeby o tym rozmawiać, ale nie chcę też na antenie mówić, co z kim i jak. W każdym razie nie chcę, żeby to było traktowane jako inicjatywa partyjna, bo inicjatywą partyjną nie jest. To jest inicjatywa polityczna, liczymy tutaj na... obywatelska, którą... liczymy tutaj na poparcie wszystkich sił politycznych, jakie w sejmie się znajdują, nie pomijając żadnej. U jednych liczymy na poparcie ze względu na ich przywiązanie do tradycji chrześcijańskich, u innych liczymy na chęć uwzględnienia woli Polaków.
H.S.: A dlaczego dla pana jest to tak ważne święto? Jeden z esemsów naszego słuchacza: „Po pierwsze Pismo nie mówi o trzech królach, lecz o magach i ich nie było. Po drugie nie oni oznajmili o narodzeniu Jezusa, lecz aniołowie”.
J.K.: [roześmiał się]
H.S.: Tutaj, oczywiście, wkraczamy na grunt dyskusji nieomalże teologicznej, no ale jednak wątpliwości, również wśród wierzących, są.
J.K.: No, ja temu panu bym z całą sympatią poradził, żeby zastanowił się, dlaczego przez niemal 2 tysiące lat, od początku istnienia chrześcijaństwa to święto we wszystkich religiach chrześcijańskich, we wszystkich kościołach chrześcijańskich było traktowane jako najważniejsze święto związane z Bożym Narodzeniem. No, trudno mi powiedzieć, żeby pan, prawda, tutaj esemesem weryfikował to, co ojcowie Kościoła chrześcijańskiego jeszcze na długo, zanim się podzielił na różnego rodzaju odłamy, ustalili, ustanowili, przyjęli za ważne dla wszystkich chrześcijan. Myślę, że także dla tego pana z esemesem. I jeżeli istnieje to Święto Objawienia we wszystkich kościołach chrześcijańskich, jeszcze raz chciałem powiedzieć, we wszystkich kościołach chrześcijańskich, no to po co po 2 tysiącach lat podejmować na ten temat debatę quasi–teologiczną przy pomocy esemesów?
H.S.: W każdym razie nie będziemy już tej debaty dzisiaj kontynuować. A na efekty, na wyniki poczekamy. Dziękuję bardzo. Jerzy Kropiwnicki...
J.K.: Dziękuję bardzo i liczę na poparcie ze strony Wysokiej Izby.
H.S.: Jerzy Kropiwnicki, Prezydent Łodzi, w Sygnałach Dnia.
(J.M.)