Sławę kaznodziei ugruntowały "Kazania sejmowe". - A przecież wygłaszanie kazań było w owym czasie rodzajem publicystyki - mówi jezuita Krzyszrof Dorosz.
Piotr Skarga był przede wszystkim jezuitą, posłusznym władzom zakonu. To źródło bezkompromisowej postawy kaznodziei wobec innowierców, choć często wypierał się zarzucanych mu radykalnych poglądów (miał powiedzieć do króla "bądź palem zaostrzonym na heretyków", do czego się nie przyznawał). Piętnował tez zachłanność i chciwość, niezależnie od tego, czy chciwiec był heretykiem czy katolikiem.
- Wychodził z założenia, że służba dla ojczyzny powinna wynikać bezinteresowna: miała wynikać z miłości Boga i ojczyzny - podkresłił prof. Janusz Tazbir. - Szlachta uważała zaś to, co my uważamy dziś powszechnie: praca dla państwa owszem, ale należycie wynagradzana.
- Kto ojczyźnie swojej służy, samemu sobie służy - zacytował Skargę ks. Dorosz. - W tym dostrzegam pragmatyzm: kto służy dobru wspólnemu, ten dba o swoje interesy. To jest aktualne również dziś.
O tym, czy "Kazania sejmowe" zostały wygłoszone podczas obrad sejmu 1597 roku, czy wersja drukowana była tą wygłoszoną wobec audytorium, jak król wykorzystywał swego zapalczywego kaznodzieję w grze politycznej i czy Piotr Skarga był biczem na heretyków rozmawiali w audycji Hanny Marii Gizy ks. Krzysztof Dorosz i prof. Janusz Tazbir.