Nie milkną echa debaty o prawach autorskich wywołanej przez głośną sprawę umowy ACTA. W ostatnich dniach przedstawiciele największej polskiej organizacji zajmującej się ochroną praw autorskich,zorganizowali, aż dwie konferencje poświęcone właśnie temu zagadnieniu.
- Powinno istnieć domniemanie, że to, co jest w Internecie, jest legalne, że odbiorca jest zawsze czysty. To nie on powinienen sprawdzać czy to, co zostało umieszczone w sieci jest legalne - mówił w Warszawie dyrektor generalny ZAIKS Krzysztof Lewandowski.
W świetle istniejącej praktyki taka sytuacja już funkcjonuje, gdyż obecnie zezwala się na ściąganie utworów na własny użytek, zaś odpowiedzialnością prawną obarcza się jedynie osoby nielegalnie udostępniające je w sieci. Jednak zdaniem Lewandowskiego ustawodawca powinien wyraźniej ustalić reguły korzystania z zasobów sieci.
Jednocześnie z okazji międzynarodowego dnia książki i praw autorskich, który wypada 23 kwietnia, ZAIKS ogłosił abolicję dla wszystkich, którzy do tej pory nielegalnie odtwarzali muzykę w miejscach publicznych. Warunkiem jest podpisanie do 30 kwietnia umowy licencyjnej i zapłacenie za okres bezumownego korzystania z twórczości artystów reprezentowanych przez tę orgazniację. - Nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwnecje za dotychczasową działalność, ani nie będziemy składać wniosków o ściganie. Chodzi nam tylko o to, żeby od tej pory, ci którzy się zgłoszą, legalnie eksploatowali cudzą twórczość i zapłacili twórcom to co im się należy - mówił Lewandowski.
Więcej na temat konferencji ZAIKS dowiesz się słuchając relacji Bartka Wasilewskiego.
bch