Powrót wizjonera
Gruntownie wykształcony, był jednocześnie wizjonerem. Przewidywał nie tylko zmiany techniki czy postępy nauki, ale przede wszystkim zajmował się analizą psychologiczną i społeczną zarówno jednostek, jak i społeczeństw.
- "Ananke" to opowiadanie, które w gruncie rzeczy się spełniło – mówił w "Sezonie na Dwójkę” prof. Jakub Zdzisław Lichański. – Jesteśmy tak bardzo uzależnieni od maszyn, komputerów, że gdyby coś się z tym stało, to lądujemy w XVIII wieku co najmniej, a może i w średniowieczu. Nie umiemy już rozwiązywać problemów. Lem przed tym przestrzegał.
Między Dostojewskim a Mannem
Stanisław Lem przedstawiał w swych książkach idee i problemy filozoficzne. Jedną z jego obsesji był problem komunikacji, a właściwie jej braku: mówił o niemożności porozumienia się między cywilizacjami. Jednak to intensywne nasycenie tej wielogatunkowej prozy zagadnieniami filozoficznymi sprawiło, że - jak twierdził gość Dwójkowej audycji - ucierpiała na tym fabuła i charakterystyka postaci.
- Weźmy "Solaris" czy "Eden". Charakterystyki postaci w ogóle nie ma – analizował prof. Lichański. – Postaci są płaskie. Z punktu widzenia czysto fabularnego to są rzeczy kiepskie. Natomiast jeśli chodzi o problematykę, to nie znam lepszej literatury tak głęboko poruszającej istotę komunikacji społecznej jak "Eden". Z kolei Solaris mówi o tym, że nie można przekroczyć bariery między "ty" i "ja". A to, co się we "mnie" dzieje, tego nawet "ja" nie do końca rozumiem.
Jak podkreśla prof. Lichański, analiza problematyki psychologiczna, jaką oferuje "Solaris", jest jedną z lepszych w całej historii literatury. Lem staje tu ramię w ramię z Dostojewskim czy Mannem. Na kilku arkuszach potrafił przedstawić problem, z jakim inni pisarze borykali się bezskutecznie w wielotomowych dziełach.
Fenomen Lema
- Słabość literacka Lema jest świadomym zabiegiem – twierdzi Wojciech Orliński. – Bierze on sprawdzone schematy z literatury marynistycznej i wypełnia je swymi ideami. To z powodu tych schematów wszyscy na statku są mężczyznami. Problematyka tych utworów jest tak ważna, że gdyby wprowadzić wielorasową czy wielopłciową (w końcu jesteśmy w przyszłości) załogę, rzecz stałaby się tak skomplikowana, że aż nieczytelna.
Twórczość Lema jest arcypolska: to, jak określili rozmówcy Hanny Marii Gizy, Sienkiewicz wymieszany ze współczesną nauką i zaawansowaną matematyką. Ucieczka w literaturę science-fiction (choć w istocie nie da się gatunkowo dookreślić poszczególnych utworów pisarza) ułatwiała kontakty z cenzurą. Więcej było wolno: można było krytykować stosunki społeczne panujące na innych planetach. Lem pokazał drogę wielu pisarzom w całym regionie.
Dlaczego Lem porywa? Dlaczego fascynuje? Jak mówi prof. Lichański, Lem uruchamia naszą wyobraźnię: "to, czego nie dopisał, my dopowiadamy". Wciąga nas w opisywane sytuacje, czujemy się bohaterami opowiadanej historii. Zastanawiamy się, jak byśmy się zachowali w podobnej sytuacji.
Lem wraca – i nic dziwnego. To przecież czytelnicy powracają do Lema.
(krzk)
Audycję przygotowała Hanna Maria Giza. Zapraszamy do wysłuchania tej rozmowy.