Lato, 1945 rok. Ośmioro dzieci ocalałych z obozu koncentracyjnego Groß-Rosen znajduje schronienie w opuszczonym sierocińcu, ukrytym w głębi lasu. Ocalali z pogromu próbują przezwyciężyć wojenną traumę i odnaleźć drogę do normalnego życia. Idylla zostaje jednak brutalnie przerwana, kiedy ich azyl odnajdują krwiożercze wilczury wyłaniające się z mroku lasu. Wypuszczone przez oficerów SS ogary zostały nauczone jednego: tropienia i mordowania zbiegłych więźniów - to zarys fabuły filmu "Wilkołak".
- Po moim debiucie ("Daas" - przyp. red.) zastanawiałem się, o czym zrobić drugi film. Rozmawiałem ze swoim znajomym w Oświęciumiu w latach 80., jak z chłopakami przechodzili przez ogrodzenie na teren obozu i normalnie żyli, jak wszyscy chłopcy w tych czasach. Pomyślałem sobie, że jest to opowieść o nas, że jesteśmy taką postholokaustową kulturą, która żyje w cieniu tego, co się wydarzyło, ale że życie ma taką siłę, że jest w stanie to przezwyciężyć - tłumaczył Adrian Panek.
Jaką wrocławską legendą miejską inspirował się gość Dwójki, tworząc scenariusz "Wilkołaka"? Czy praca z aktorami dziecięcymi była dla niego trudna? Ile metafory kryje się w filmie, który w piątek 29 marca wchodzi do kin? O tym w nagraniu audycji.
***
Prowadził: Paweł Siwek
Gość: Adrian Panek (scenarzysta i reżyser filmu "Wilkołak")
Data emisji: 28.03.2019
Godzina emisji: 8.30
Materiał został wyemitowany w audycji "Poranek Dwójki".
pg/wgn