W sieci kin studyjnych znajduje się 230 placówek w Polsce. Część z nich to kina prywatne, które nie mają dotacji rządowych ani miejskich i utrzymują się jedynie z tego, co zarobią. Jak podkreśliła Marlena Gabryszewska, sytuacja takich kin przed pandemią była bardzo dobra, ponieważ obserwowało się wzrost frekwencji widzów i rozwój kin. Jednak w chwili ogłoszenia decyzji o konieczności zawieszenia działalności instytucji kulturalnych, ich sytuacja stała się niepewna.
- Przewidujemy, że dopiero w lipcu będziemy mogli wrócić do kin, więc żeby wyjść naprzeciw tym problemom i je rozwiązywać, powołaliśmy zespół kryzysowy przy Polskim Instytucie Sztuki Filmowej, który zajmuje się problemami różnych gałęzi branży audiowizualnej. To jest zespół naczyń połączonych, ponieważ jeśli upadną kina, to dystrybutorzy nie będą mieli gdzie swoich filmów wyświetlać, tym samym nie będą zarabiać producenci i artyści. A z drugiej strony, jeśli nie będą powstawać filmy, my nie będziemy mieli czego wyświetlać. Trzeba więc znaleźć rozwiązanie dla całej branży na równym poziomie - wyjaśniła prezes Stowarzyszenia Kin Studyjnych.
Zdaniem Marleny Gabryszewskiej, największym problemem dla kin nie będzie w przyszłości brak frekwencji, ale to, czy w ogóle kina będą miały filmy do pokazania. - Wiele festiwali się przesuwa, wiele też się odwołuje. Na przykład Festiwal Filmowy w Cannes, który jest największym marketem filmowym w Europie i większa część tego, co oglądamy w kinie, jest z Cannes. Zakładamy, że część producentów będzie bezpośrednio kontaktować się z dystrybutorami, bo niektóre filmy nie mogę czekać na premierę. Tak naprawdę układamy rynek na nowo, na zasadzie eksperymentu i intuicji - zaznaczyła rozmówczyni.
***
Tytuł audycji: Poranek Dwójki
Prowadzi: Paweł Siwek
Gość: Marlena Gabryszewska (prezes Stowarzyszenia Kin Studyjnych)
Data emisji: 14.04.2020
Godzina emisji: 8.30