- Wisława Szymborska była jedną z najbardziej znanych poetek na świecie, ale silnie strzegła swojej prywatności i niezbyt chętnie zgadzała się na wywiady. Najbliżsi współpracownicy zapamiętali ją jako osobę skromną.
- Za swoją poetycką twórczość w 1996 roku została uhonorowana Nagrodą Nobla.
- Urodziła się 100 lat temu, dokładnie 2 lipca 1923 roku, w Kórniku. Z tej okazji w radiowej Jedynce przez cały dzień wspominamy poetkę.
Kiedy Wisława Szymborska otrzymała Nobla, z gratulacjami zadzwonił do niej Czesław Miłosz, który Nobla dostał 16 lat wcześnie. - Całuję ciebie serdecznie, jestem zachwycony - stwierdził.
- Słuchaj Czesławie, mój Nobel to jest taka mała płotka przy wielkim szczupaku (…). Naprawdę ty jesteś szczupak, a ja jestem płotka. Nie ma o czym mówić, ale dziękuję ci ogromnie - Wisława Szymborska odpowiedziała Czesławowi Miłoszowi.
Pisarka zdawała sobie sprawę, co będzie musiała znosić po przyznaniu Nobla. - Ja w ogóle nie mam mechanizmów obronnych, zupełnie. Jestem nastawiona na kameralne życie, więc to będzie bardzo ciężkie, a ja już właściwie zachrypłam - mówiła.
05:10 Jedynka/Czas pogody - 2.07.2023 Szymborska 100 lat temu urodziła się Wisława Szymborska. Nagroda Nobla i jej "tragedia sztokholmska" (Jedynka/Czas pogody)
Wisława Szymborska i jej "tragedia sztokholmska"
Przyjaciele Wisławy Szymborskiej, znając jej lęk przed byciem w centrum uwagi i przed wystąpieniami publicznymi, nazywali przyznanie poetce Nobla "tragedią sztokholmską". Jak twierdził krytyk literacki Tadeusz Nyczek, to nie był tylko słowny żart. - Kto zna Szymborską, wie, że to w jakimś stopniu naprawdę była tragedia, obserwując jej skrajną nerwicę w czasie tego wszystkiego, co się działo, a zwłaszcza dwie rzeczy, które gdyby sfilmować, to później można byłoby pokazywać je jako materiał o ludzkiej, straszliwej bezradności wobec tego, w jakiej sytuacji kogoś się postawiło - wyjaśniał.
Wisława Szymborska musiała uszyć sobie trzy suknie, aby móc wystąpić przed królem Szwecji, kiedy miała odebrać Nobla. - To był straszliwy horror, bo ona zawsze chodziła dyskretnie. Takie stroje były dla niej najwygodniejsze i najbardziej nierzucające się w oczy. Nagle jednak miała mieć jakieś brokaty, długie suknie, korale, pawie ogony… Przymierzanie tych sukien, wybieranie, potem wychodzenie w nich i kłanianie się to coś niebywałego - dodawał gość Jedynki.
Pieniądze i sukces nie przewróciły jej w głowie
Tadeusz Nyczek zwrócił uwagę także na hotel w Sztokholmie, w którym mieszkała. Otrzymała, tak jak każdy noblista, apartament na najwyższym piętrze. - Były tam zainstalowane najdziwniejsze przedmioty użytkowe, zwłaszcza w łazience, jakieś przyciski, guziczki… Ona absolutnie nie była w stanie sobie z tym poradzić. Szczerze mówiąc, tak jak my, jej goście. Tylko że my mieliśmy mniej tych przycisków i guziczków, bo nasze pokoje miały trochę gorszy standard - wspominał.
Krytyk literacki przyznał, że Wisława Szymborska na co dzień żyła niesłychanie skromnie, więc bardziej była przyzwyczajona do zwykłych rzeczy z czasów PRL, jak stół, krzesło, światło, szklanka wody czy bar mleczny, a nie do najnowszych technicznych wynalazków. - Pieniądze i sukces prawie wszystkim przewracają w głowie, natomiast jej nie przewróciły nawet pudełka zapałek w kuchni - zauważył Tadeusz Nyczek.
Zobacz także:
***
Tytuł audycji: Czas pogody
Prowadził: Zbigniew Krajewski
Materiał: Magda Mikołajczuk
Data emisji: 2.07.2023
Godzina emisji: 10.43
DS