Dr Grzegorz Majchrzak z IPN: stan wojenny zabił nadzieję, którą niosła Solidarność

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2023 10:00
- Formalnie stan wojenny zniesiono 22 lipca 1983 roku. Wiele unormowań i jego skutki trwały aż do roku 1989. Z pewnością był to czas dla Polski stracony, czas zakłamania z tragicznymi wydarzeniami, takimi jak zabójstwo księdza Jerzego Popiełuszki. To było zabicie nadziei, która towarzyszyła Solidarności - mówił w Dwójce dr Grzegorz Majchrzak z Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej.
Liczbę wszystkich ofiar śmiertelnych stanu wojennego szacuje się na od ok. 50 do ponad 100
Liczbę wszystkich ofiar śmiertelnych stanu wojennego szacuje się na od ok. 50 do ponad 100Foto: Archiwum IPN
  • 13 grudnia przypada 42. rocznica wprowadzenia stanu wojennego.
  • W "Poranku Dwójki" z dr. Grzegorzem Majchrzakiem z Biura Badań Historycznych IPN rozmawialiśmy o genezie i konsekwencjach wprowadzenia stanu wojennego w Polsce.
  • Opowiadaliśmy też o wydarzeniach upamiętniających ofiary komunistycznych represji. 

Grzegorz Majchrzak i jego wspomnienia

Grzegorz Majchrzak mówił o swych osobistych wspomnieniach. - Doskonale pamiętam karnawał Solidarności i wprowadzenie stanu wojennego. Mieszkałem w podwarszawskich Ząbkach, 13 grudnia 1981 to była niedziela, poszedłem po opłatek do kościoła. Widziałem transportery jadące do Warszawy, to moje pierwsze skojarzenie. Z jednej strony brak "Teleranka" w telewizji, smutny generał ogłaszający stan wojenny. Kolejne skojarzenia to sprawa Grzegorza Przemyka, takie urywki i strzępki wspomnień - opowiadał.

Koniec kilkunastu miesięcy demokratyzacji kraju

Pamiętam tez nastrój smutku w domu, że kończy się kilkanaście miesięcy tego karnawału, funkcjonowania Solidarności i demokratyzacji kraju - dodał rozmówca Pawła Siwka.

Czytaj też:

Czas dla Polski stracony

Formalnie stan wojenny zniesiono 22 lipca 1983 roku. - Wiele unormowań i jego skutki trwały aż do roku 1989. Z pewnością był to czas dla Polski stracony, czas zakłamania z tragicznymi wydarzeniami, takimi jak zabójstwo księdza Jerzego Popiełuszki. To było zabicie nadziei, która towarzyszyła Solidarności - podkreślił historyk.

Jesienią 1981 nie było zagrożenia interwencją radziecką

Według Grzegorza Majchrzaka, niestety mit o tym, że było to mniejsze zło jest wciąż trwały. - Mimo, że jest coraz więcej dowodów na to, że stan wojenny był wprowadzony, aby ratować władzę ekipy Wojciecha Jaruzelskiego. W procesie autorów stanu wojennego wyjaśnienia składał Stanisław Kania. Był on I sekretarzem PZPR do połowy października 1981 roku. Stwierdził, że jesienią 1981 nie było zagrożenia interwencją radziecką, a władze PRL doskonale zdawały sobie z tego sprawę - zaznaczył gość Dwójki.

Posłuchaj
15:02 2023_12_13 09_35_23_Dwojka_Poranek_Dwojki.mp3 Dr Grzegorz Majchrzak z IPN Grzegorz Majchrzak: stan wojenny zabił nadzieję, którą niosła Solidarność (Poranek Dwójki)

 

Wojska radzieckie stacjonowały w PRL

Dodał, że ówcześnie zadawane powszechnie pytanie "wejdą, nie wejdą" nie miało sensu. - Żołnierze radzieccy stacjonowali w Polsce, nie musieli tu wchodzić. Lubię przywoływać przykład Ryszarda Kuklińskiego. Jako historycy możemy napisać dziesiątki książek, tysiące artykułów, ale film Władysława Pasikowskiego dla postrzegania tego człowieka zrobi zdecydowanie więcej. Nie znam filmu, który w tak przystępny sposób pokazywałby czym był i z czego wynikał stan wojenny - ocenił Grzegorz Majchrzak.

***

Tytuł audycji: Poranek Dwójki

Prowadził: Paweł Siwek

Gość: dr Grzegorz Majchrzak (Biuro Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej)

Data emisji: 13.12.2023

Godzina emisji: 9.35

mgc/mo

Czytaj także

Strajk w Hucie im. Lenina – początek końca PRL

Ostatnia aktualizacja: 26.04.2024 05:38
26 kwietnia 1988 roku robotnicy Huty im. Lenina w Krakowie rozpoczęli strajk. Hutnicy żądali m.in. wyższych pensji i rekompensat podwyżek cen wprowadzonych przez władze w lutym 1988 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Tygodnik Solidarność". Stał się "pismem ogromnego ruchu społecznego"

Ostatnia aktualizacja: 02.06.2024 05:40
– Doskonale pamiętam tamte dni. Praca w redakcji to było coś niesamowitego. Było to cenne doświadczenie nie tylko dziennikarskie, ale przede wszystkim solidarnościowe – mówił na antenie Polskiego Radia publicysta Krzysztof Gottesman, który w 1981 roku znalazł się w zespole tworzącym periodyk.
rozwiń zwiń