Numery nadała obrazom, już po śmierci malarza, jego matka. Obraz, noszący numer VIII, to bodaj najbardziej wstrząsające dzieło z tej serii. Jest studium umierania, ukazuje fazy przechodzenia od życia do śmierci, zanikania.
Jak podkreśliła dr Grażyna Bastek, Andrzej Wróblewski chciał ukazać w bardzo dobitny i oczywisty sposób tragiczny wojenny temat, który miał być łatwo rozpoznawalny i silnie oddziaływać na emocje publiczności. - Obraz w żaden sposób nie miał być wyrafinowany ani artystycznie ani ikonograficznie. Przekaz tych obrazów miał być czytelny dla każdego, kto na niego spojrzy - wyjaśniała historyczka sztuki.
Andrzej Wajda zapytał Wróblewskiego: "dlaczego wszystkie postacie zabitych malujesz błękitem?". Odpowiedź malarza była jednak ironiczna, zdawkowa, jakby Wróblewski nie chciał zdradzić przesłania swych obrazów: "mam dużą tubę błękitu pruskiego, a to, jak wiesz, jest bardzo wydajna farba". Wróblewski stworzył jednak bardzo przejmującą metaforę śmierci, która ma u niego kolor niebieski. "Rozstrzelanie VIII" nie ukazuje grupy mężczyzn, to jeden człowiek, którego umieranie pokazane jest jako utrata koloru, cielesnej integralności, wreszcie nawet i cienia. To niebieski człowiek (w głębi obrazu) przechodzi przez szczelinę pomiędzy życiem a śmiercią.
Początkiem serii "Rozstrzelań" były fotografie egzekucji ludności cywilnej w Bydgoszczy z września 1939 roku. Ale tylko na jednym z płócien pojawia się oprawca - widziany tyłem esesman z pistoletem. To "Rozstrzelanie VI", które powstało jako pierwsze z cyklu. Na pozostałych obrazach, to widz stawiany jest w pozycji egzekutora.
***
Tytuł audycji: Jest taki obraz
Prowadził: Michał Montowski
Gość: dr Grażyna Bastek (historyczka sztuki)
Data emisji: 1.09.2019
Godzina emisji: 11.00
am