Urodził się 10 kwietnia 1928 roku w Jaśle, w mieście, które na zawsze pamiętało o swoim słynnym kompozytorze i muzyku. Tam też skończył gimnazjum, choć rodzina już od wielu lat mieszkała we Lwowie, dokąd przeniosła się w kilka miesięcy po jego urodzeniu. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Lwowskim i tam też rozpoczął swoją pierwszą pracę jako prawnik w dyrekcji kolejowej. W obliczu zbliżającego się frontu wrócili ze Lwowa do Jasła (1944).
Kraków, na pewien czas, stał się jego "stolicą" po II wojnie światowej, zamieszkał w nim i tam też rozwijał swoje talenty muzyczne. Pięknym Krakowem dzielił się z piękną Łodzią, gdzie rozpoczął studia w szkole filmowej na wydziale operatorskim. Pojawiał się w wielu miastach Polski i prawie zawsze z brzmieniem jazzu. Ta muzyka najpełniej chyba wyrażała jego duszę. Wymieniając największe i najważniejsze wydarzenia jazzowe w powojennej Polsce, trudno znaleźć miejsce gdzie by go nie było.
20:21 jerzy matuszkiewicz_1966.mp3 O rozwoju kariery, młodzieńczych latach i pasji do muzyki mówi Jerzy "Duduś" Matuszkiewicz w rozmowie z Magdaleną Konopką. (PR, 21.03.1966)
W 1948 roku złożył "Jazz Club" w Krakowie, w 1954 roku współuczestniczył, wraz z Leopoldem Tyrmandem, w organizacji "Zaduszek Jazzowych" w Krakowie, założył zespół jazzowy "Melomani", z którym prowadził słynny pochód nowoorleański w związku z 1. Festiwalem Jazzowym, skomponował też hejnał festiwalu Jazz Jamboree. Jednak pierwszy raz osobiście wykonał go solo dopiero na rozpoczęcie 40. festiwalu. W swojej karierze był też jurorem konkursu "Złota Tarka".
Tak Wiesław Hap opisywał jego związki z muzyką: "Tu w Jaśle narodziły się jego zainteresowania muzyczne, gdyż dziadek grywał na okarynie, a wujek Władysław, najmłodszy brat jego matki - na skrzypcach i fortepianie. Jak więc widać, od wczesnej młodości pasją przyszłego artysty stała się muzyka. Dużo grał na pianinie".
Zwracał też uwagę na krakowski okres w życiu młodego Matuszkiewicza: "Po wysiedleniu jego rodzina udała się do Krakowa. Tam zaczął grać na klarnecie i saksofonie oraz rozwijał swój talent kompozytorski".
Po ukończeniu studiów w Łodzi Jerzy "Duduś" Matuszkiewicz przeniósł się do Warszawy, gdzie podjął "bardziej zażyłą" współpracę ze studenckim klubem "Hybrydy". Nie zapomniał o swoich miastach przeszłości, bo "jazz można grać wszędzie" i tę potrzebę propagował przez cały okres kariery. Choć nie występował zbyt często w latach 70. i 80. nigdy nie dał o sobie zapomnieć.
Nie musieliśmy chodzić na koncerty, nie musieliśmy kupować płyt, ani szukać specjalnych audycji radiowych..., a Matuszkiewicza mieliśmy zawsze i na co dzień. Wystarczyło jedynie włączyć telewizor lub pójść do kina. Pan Jerzy stał się chyba najsłynniejszym i najpowszechniejszym, kompozytorem muzyki filmowej w Polsce w drugiej połowie XX wieku.
Skomponował muzykę do ponad 200 (!) filmów fabularnych, seriali telewizyjnych, filmów krótkometrażowych czy animowanych. To dzięki niemu mogliśmy nucić nieustannie fragmenty ze słynnej "Stawki większej niż życie", zarówno te melodyjne, wprowadzające, grane wraz z czołówką filmu, jak i te budujące napięcie – genialne w swoim brzmieniu. "Przygrywanie Klossowi" to nie wszystko...
Pan Jerzy "zapatrzył się" też na pędzącego ulicami Warszawy, na swoim "składaku" (chodzi o rower) inżyniera Karwowskiego. Naturalne było i to, że komponowanie muzyki do kontynuacji serialu "Czterdziestolatek 20 lat później" także powierzono Matuszkiewiczowi. Ale to nie wszystko...
Wystarczy spojrzeć w kronikarskie zapisy, a przekonamy się, że Jerzy "Duduś" Matuszkiewicz był z nami zawsze w tych trudnych czasach realnego socjalizmu: seriale "Wojna domowa", "Przygody psa Cywila", "Stawiam na Tolka Banana", "Podróż za jeden uśmiech", "Kolumbowie", "Lato leśnych ludzi", "Kapitan Sowa na tropie", "Janosik" czy "Alternatywy 4" - to tylko niektóre, te najpopularniejsze seriale z tamtych czasów. W filmach fabularnych mogliśmy usłyszeć jego kompozycje w: "Małżeństwo z rozsądku", "Pieczone gołąbki", "Jak rozpętałem drugą wojnę światową", "Nie lubię poniedziałku", "Poszukiwana, poszukiwany", "Janosik", "Zaklęte rewiry" czy "Syzyfowe prace" (zestawienie także niepełne).
Żeby tego było mało, wystarczyło czasem włączyć radio i równie często mogliśmy usłyszeć piosenki, do których muzyka komponowana była przez tego znakomitego artystę, najczęściej do słów Ludwika Jerzego Kerna, Wojciecha Młynarskiego czy Agnieszki Osieckiej. Miejsca mało, by wymienić wszystkie. Często też tytuły były mniej znane niż same melodie.
PP